- Jestem zawiedziony tym, co prezentuje ostatnio Ruch, ale nie zaskoczony. Jeżeli ktoś sądził, że ten młody i niedoświadczony zespół będzie co tydzień odprawiał z kwitkiem kolejnych rywali, chyba jest niepoważny - mówi Maciej Mizia.
Szkoleniowiec Niebieskich Waldemar Fornalik na każdym kroku powtarza, że jego drużyna jest w budowie i jeszcze wiele razy przytrafi się jej porażka. Sytuację utrudniają dodatkowo problemy kadrowe i długa lista nieobecnych. - Podczas meczu z Pogonią Szczecin spojrzałem na składy drużyn i pomyślałem, że Waldek nie ma kogo wpuścić na boisko. To dotyczy szczególnie linii ataku. Mariusz Stępiński to ciekawy zawodnik. Na pewno nie można odmówić mu chęci do walki i umiejętności. Traci masę sił na walkę z obrońcami rywala, ale nie dostaje należytego wsparcia od kolegów. Gdy w kadrze Ruchu był Eduards Visnakovs, wyglądało to inaczej. Łotysz potrafił dłużej przytrzymać piłkę. Oddawał więcej strzałów. Potrafił też zapracować na faule. Nawet jeżeli niewiele z tego wynikało, to były to jednak momenty, gdy chwile wytchnienia miała obrona drużyny. Teraz tego nie ma. Piłka zbyt szybko wraca przed bramkę Ruchu i w końcu ktoś musi się zagapić. Popełnić błąd. A potem już prosta droga do straconej bramki i porażki - podkreśla wieloletni kapitan Ruchu w rozmowie z portalem
Slask.Sport.pl.
- Radziłbym zapomnieć, że Ruch potrafi grać pięknie jak Barcelona - bo po meczu z Niecieczą i takich komentarzy nie brakowało. Ruch musi grać swoją piłkę, opartą przede wszystkim na determinacji i konsekwencji. Młodzi gracze, jak Patryk Lipski czy Maciej Urbańczyk, rokują bardzo dobrze, ale brakuje im jeszcze doświadczenia, żeby poderwać zespół do walki w czasie kryzysu. Tych chłopaków stać na zaskakujące, a przede wszystkim skuteczne zagrania. Za chwilę jednak mogą spuścić głowy i popełnić taki błąd jak chociażby Urbańczyk w ostatnim meczu z Pogonią. To była kosztowna wpadka, bo zakończona golem. Dlatego tak wiele będzie teraz zależało od Marka Zieńczuka, Łukasza Surmy, Rafała Grodzickiego... Jeżeli oni nie udźwigną tego ciężaru, to z Ruchem będzie źle - zaznacza Mizia.
źródło: Slask.Sport.pl