Eduards Visnakovs (napastnik Ruchu):
- To był dobry mecz, ale szkoda, że go nie wygraliśmy. Mieliśmy okazje, które powinniśmy wykorzystać. Po raz pierwszy w tym roku zagraliśmy na naturalnym boisku i to od razu z wymagającym przeciwnikiem. Było nieźle.
Rafał Grodzicki (obrońca Ruchu):
- Winterthur był bardzo wymagającym przeciwnikiem, tym bardziej, że oni są na troszeczkę innym etapie i już za tydzień zaczynają ligę. Było u nich widać większą świeżość oraz to, że są bardziej zgrani i już lepiej czują zielone boiska w Turcji. Staraliśmy się mądrze grać, jednak szkoda, że straciliśmy bramkę na 1:1, ale myślę, że ze sparingu możemy być zadowoleni.
Udało nam się strzelić jeszcze dwie bramki, ale sędziowie odgwizdali pozycje spalone. Wydaje mi się, że przynajmniej jednego z tych goli mogli uznać. To nie jest jednak najważniejsze, bo to tylko mecz towarzyski. Ważne jest to, co sobie założyliśmy przed spotkaniem. W miarę to realizowaliśmy i możemy być zadowoleni.
Marek Szyndrowski (obrońca Ruchu):
- Sędzia dźwignął spalonego, którego podobno nie było, ale przecież liczy się to, co jest w siatce. Nasi dzisiejsi rywale są na innym etapie, mają tydzień do ligi, a zatem wyglądali lepiej pod względem motorycznym. Zagrali ponadto agresywnie. My jesteśmy po zaledwie dwóch treningach na naturalnej murawie, więc nie mamy jeszcze tego czucia piłki. Za jakieś dwa dni powinno już być wszystko OK.
źródło: Niebiescy.pl