Waldemar Fornalik (trener Ruchu):
- Na pewno nie tak wyobrażaliśmy sobie dzisiejsze spotkanie. W oczach zawodników było widać dużą chęć odniesienia zwycięstwa. Pierwsza połowa wyglądała nieźle w naszym wykonaniu - stworzyliśmy sobie sytuacje, z których mogły paść bramki. Powtórzyły się jednak stare grzechy, druga połowa była słabsza w naszym wykonaniu i stąd ta porażka. Ten mecz wyglądał właśnie w ten sposób, że drużyna, która zdobędzie bramkę, prawdopodobnie ten mecz wygra. Obydwa zespoły były tak ustawione, że sytuacji klarownych aż tak wiele nie było. Sami widzimy, ile przed nami pracy. Wydawało się, że ta przerwa pomoże nam w konsolidacji, ale niestety tak się nie stało. Trzeba patrzeć z optymizmem przed siebie, trzeba doceniać te dobre elementy w grze, a złe eliminować. Na tym będzie się skupiała nasza rola.
Nie da się grać całego meczu wysokim pressingiem. Najlepsi na świecie zmieniają miejsce, gdzie rozpoczynają pressing. Trudno mówić, że w pierwszej połowie nasz pressing był aż tak skuteczny, bo nie we wszystkich elementach reagowaliśmy dobrze. Umówiliśmy się, że chcieliśmy trochę częściej wyprowadzać kontrataki, żeby mieć trochę więcej miejsca. W pierwszej połowie Cracovia sprowokowała nas do ataku pozycyjnego, a wiemy, że nie wszystkie drużyny radzą sobie w tym elemencie. Jesteśmy za mało groźni z przodu i nad tym będziemy pracować.
Widzieliśmy gołym okiem, że trudno nam było stwarzać sytuacje. Dużo było takiej gry utrzymującej. Celem gry w piłkę nożną nie jest utrzymywanie się piłce, tylko oddawanie strzałów i zdobywanie bramek. My tego niestety nie robiliśmy i powtórzę po raz kolejny: nad tym będziemy głównie pracować.
Robert Podoliński (trener Cracovii):
- Zacznę nietypowo, od dedykacji. Dziś w nocy trenerowi Liberdzie urodziła się pociecha - ma córeczkę. W trybie nagłym musiał jechać do porodu. Nie wiem, czy odbierał, czy tylko asystował, ale życzymy mu dużo szczęścia i satysfakcji z pociechy. Druga dedykacja dla Mateusza Cetnarskiego, który jest w tej chwili w szpitalu i liczymy, że za chwilę do nas wróci w pełnym zdrowiu. Wygraliśmy bardzo ważny mecz z zespołem, który był bezpośrednio za nami. Bez fajerwerków, ale trzy punkty zostają w Krakowie. To jest na dzień dzisiejszy najważniejsze.
źródło: Niebiescy.pl