Marcin Malinowski (obrońca Ruchu):
- Po meczu oddałem koszulkę jednemu z graczy Pogoni, który bardzo ją chciał. Gdy sędzia zakończył spotkanie, rzuciłem ochraniaczami o murawę, ale nie ma się co dziwić. Po raz kolejny tracimy trzy punkty we frajerski sposób i to bardzo boli. Myślę, że dołożyłem cegiełkę do straty trzech punków, bo chyba za krótko wybiłem tą piłkę. Niestety nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji. Wcześniej powinniśmy załatwić sprawę i zdobyć komplet. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i to się dzisiaj stało. (dejv)
Marcin Kuś (obrońca Ruchu):
- Mieliśmy 1:0 przez większą część spotkania, ale niestety Pogoń w 92. minucie wyrównała. To kolejny mecz, w którym zamiast trzech punktów mamy tylko jeden. Wcześniej w Gdańsku mieliśmy podobną sytuację, więc dzisiaj tym bardziej nie jesteśmy zadowoleni. Na gorąco nie ma sensu tego oceniać. Wrócimy spokojnie do Chorzowa, sztab trenerski przygotuje analizę i wtedy będziemy mogli mówić o jakichś wnioskach. (paw)
Filip Starzyński (pomocnik Ruchu):
- Fajnie, że strzeliliśmy ze stałego fragmentu gry, bo w poprzednim sezonie to była nasza mocna broń. Po tej asyście pękły mi buty, więc zmieniłem na białe. Miło kiedy rodzina dopinguje, jest taki lekki dreszczyk i zawsze fajnie, kiedy mogą zobaczyć mój mecz. (dejv)
Rafał Murawski (pomocnik Pogoni):
- Możemy się cieszyć z tego punktu. Przez prawie 90 minut przegrywaliśmy, więc możemy być zadowoleni, że ta bramka została strzelona. Aczkolwiek z gry nie możemy się cieszyć. Dużo błędów, dużo strat, za mało gry na jeden, dwa kontakty. Ostatnio nie udaje nam się wykorzystywać sytuacji, gramy za bardzo czytelnie i przeciwnik to rozszyfrowuje. (paw)
Adam Frączczak (pomocnik Pogoni):
- Bramkę dla Ruchu biorę na siebie. Po prostu wystartowałem żeby zablokować zawodnika Ruchu i gdybym doszedł to nie byłoby bramki. Broniłem strefy, miałem być ostatni, ale niestety nie wyczyściłem tego. (dejv)
Maciej Dąbrowski (obrońca Pogoni):
- Szkoda trzech punktów, bo z przebiegu meczu nie zasłużyliśmy na porażkę. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy wydarzenia i Ruch stworzył jedną sytuację. Strzelił nam bramkę po naszym błędzie przy rzucie wolnym. W drugiej połowie goniliśmy, stwarzaliśmy sobie jakieś tam sytuacje, ale brakuje skuteczności i chęci do zdobywania bramek.
Mogę powiedzieć, że Ruch mi leży. W czterech meczach strzeliłem mu trzy bramki. Nie wiem, czy mam na niego jakąś receptę? Szkoda, że nie wygraliśmy tego meczu, bo ważniejsze byłyby trzy punkty. Jest takie powiedzenie: jeśli nie umiesz wygrać, to zremisuj. (paw)
źródło: Niebiescy.pl