Czy podpisanie umowy z Górnikiem Zabrze pozbawiło Sebastiana Nowaka szansy gry w barwach Ruchu? Bramkarz wciąż ma ważny kontrakt z chorzowskim klubem, ale od dawna jest poza pierwszym składem.
Chociaż za nami już dziesiąta kolejka Orange Ekstraklasy, nazwiska Nowaka próżno szukać w protokołach meczowych. W ostatnim meczu z Odrą Wodzisław bramkarz Ruchu dopiero pierwszy raz w tym sezonie usiadł na ławce rezerwowych!
Piłkarz jest ostatnim zawodnikiem z obecnej kadry Ruchu, który grał w zespole także przed spadkiem z ekstraklasy. Teraz przegrywa jednak rywalizację z Robertem Mioduszewskim i Matko Perdijiciem. Tak naprawdę na bezrobocie skazał się sam, gdy latem, w czasie trwania kontraktu z Ruchem, podpisał umowę z Górnikiem Zabrze.
- Wszystko odbyło się zgodnie z przepisami, ale taka sytuacja jest często dla działaczy polskich klubów nie do przyjęcia. Tak było przecież z Grzegorzem Rasiakiem, który mimo ważnej umowy z Groclinem podpisał kontrakt z Derby County i zaraz trafił na... trybuny - tłumaczy Bartłomiej Bolek, właściciel agencji menedżerskiej GMB Sport i menedżer Nowaka.
Nowak na razie gra więc tylko w Młodej Ekstraklasie. Na boisko w tym sezonie wybiegł dotąd cztery razy. - I za tyle jestem wdzięczny, bo mógłbym przecież tylko siedzieć na trybunach. Może jeszcze uda się wystąpić w ekstraklasie dla Ruchu? Przecież już jestem na ławce - śmieje się.
- Taka sytuacja jak z Nowakiem to zawsze dylemat dla trenera. Uważam, że umiejętności trójki Mioduszewski - Perdijić - Nowak są bardzo zbliżone. Więc na kogo mam postawić? Muszę patrzeć na przyszłość drużyny, a Nowak wybrał inną drogę. Myślę jednak, że jesteśmy wobec niego fair. Cały czas mamy do niego zaufanie i w każdej chwili może stać się pierwszym bramkarzem Ruchu - mówi trener Ruchu Duszan Radolsky.
Maciej Andryszczak, psycholog sportu, usprawiedliwia zachowanie działaczy niebieskich. - Jaki trener postawi na piłkarza, który jest już jedną nogą w innym klubie? To jasne, że będzie ogrywał swoich, młodych... - tłumaczy. Nowak był już latem na zgrupowaniu z Górnikiem, teraz też jest w kontakcie z trenerami zabrzańskiej drużyny. - Mam w nich wsparcie. Rozmawiamy o wielu sprawach, ale na pewno nie o Ruchu! Niebieskim będę kibicował do końca życia - zapewnia. Piłkarz już nastawia się na rywalizację z bramkarzami Górnika, wygryźć ze składu świetnie broniącego Borisa Peskovicia łatwo jednak nie będzie.
źródło: Gazeta Wyborcza Katowice