Kiepska passa podopiecznych Duszana Radolsky`ego trwa, w piątek po raz siódmy z rzędu nie udało się im zgarnąć kompletu "oczek". Wynik 2-0 dla Odry Wodzisław w pełni oddaje przebieg wydarzeń na boisku, wystarczy przytoczyć tylko fakt, że piłkarze "Niebieskich" oddali pierwszy celny strzał na bramkę przeciwników dopiero w 85 minucie spotkania.
Nie od pierwszego gwizdka było wiadomo, że oba zespoły desperacko potrzebują punktów (Odra ostatni raz wygrała ligowy mecz 18 sierpnia, Ruch - 10 sierpnia), jednak pierwsze minuty tego spotkania nie zdawały się tego potwierdzać i przebiegały w ślamazarnym tempie. Na taki stan rzeczy na pewno wpłynął padający, momentami ulewnie deszcz.
Pierwszą ciekawszą sytuację mieli w tym meczu gospodarze w 26 minucie, kiedy to Robert Mioduszewski źle wypiąstkował futbolówkę, prosto w Jakuba Grzegorzewskiego. Napastnik Odry w potwornym zamieszaniu zdołał jeszcze oddać strzał, jednak to uderzenie było zablokowane przez Ireneusza Adamskiego. Chwilę później Mioduszewski w pełni zrehabilitował się za swój wcześniejszy błąd i w kapitalnym stylu obronił rzut wolny wykonywany z 18 metrów przez Marcina Nowackiego. Futbolówka zmierzała tuż obok prawego słupka bramki, jednak w ostatnim momencie "Miodek" wybił ją na rzut różny.
Te wydarzenia wyraźnie podbudowały graczy miejscowych, składną akcję Grzegorzewskiego i Nowackiego w 30 minucie na gola nie zamienił Damian Seweryn, który ładnie złożył się do strzału "nożycami", jednak nie trafił czysto w piłkę. W pierwszych dwóch kwadransach piłkarze "Niebieskich" ograniczyli się tylko do niecelnych strzałów z dystansu Wojciecha Grzyba oraz Pavla Balaza. To musiało się niestety zemścić na gościach z Chorzowa i tak też niestety się stało. Gola do szatni zdobył Seweryn, który obsłużony podaniem od Nowackiego pokonuje w sytuacji sam na sam bezradnego Mioduszewskiego. Gol równie dobrze mógł paść minutę wcześniej, jednak Grzegorzewski zamiast uderzyć piłkę technicznie, zdecydował się na "bombę", która poleciała wysoko w trybuny. Najlepszą i zarazem jedyną sensowną sytuację w tej odsłonie spotkania miał "Grzybek" już w doliczonym czasie gry. Przed polem karnym trochę miejsca miał Michał Pulkowski, zdecydował się zagrać w "uliczkę" do wbiegającego kapitana Ruchu, jednak ten ostatni przeniósł futbolówkę nad poprzeczką bramki, ku rozpaczy sympatyków z Chorzowa, którzy zajmowali sektor za bramką Krzysztofa Pilarza.
Sekundy po tym wydarzeniu prowadzący to spotkanie Zdzisław Bakaluk zaprosił przemoczonych zawodników na przerwę, w której jak się później okazało doszło do zmiany w zespole Ruchu. Za bezbarwnego Łukasza Janoszkę Radolsky desygnował do gry Tomasza Sokołowskiego.
Po zmianie stron, wyraźnie zadowoleni skromnym prowadzeniem zawodnicy Odry skutecznie się bronili. "Niebiescy" posiadali optyczną przewagę, jednak brakowało ostatniego podania, ich akcje skutecznie zatrzymywali obrońcy z Wodzisławia. Udało się w końcu wpakować piłkę do siatki w 65 minucie spotkania, jednak sędzia liniowy wzniósł swoją chorągiewkę do góry i Martin Fabusz mógł tylko podnieść ręce w geście rozpaczy zamiast radości...
Swoją dogodną sytuację miał również wpuszczony na boisko w drugiej połowie Grzegorz Domżalski. Ładnie zszedł z prawej strony boiska do środka, zdecydował się na strzał, który niestety zatrzymał się na głowie Dariusza Dudka. Był on na tyle mocny, że nie obyło się bez pomocy masażystów.
Gwoździem do trumny był gol w 84 minucie. Lewą stroną pognał Adam Kokoszka, zacentrował w pole karne, gdzie błąd popełnił Adamski. Obrońca Ruchu nie zdołał przeciąć tego dośrodkowania, w efekcie osamotniony Bartłomiej Socha z najbliższej odległości pokonał Mioduszewskiego. Nastała wspomniana wcześniej 85 minuta i pierwszy celny strzał dla "niebieskich", który oddał Remigiusz Jezierski. Był on jednak zbyt czytelny i zbyt słaby, żeby pokonać praktycznie bezrobotnego w tym meczu Pilarza. Niespełna 120 sekund później dobić gości mógł jeszcze Seweryn, jednak w sytuacji sam na sam górą był golkiper Ruchu.
Najbardziej żal kibiców Ruchu, którzy po raz kolejny stanęli na wysokości zadania i pojawili sie na stadion przy ulicy Bogumińskiej w sile 1000 osób. Nie dość, że pogoda spłatała im figla, to jeszcze ich ulubieńcy przegrali w fatalnym stylu...
Odra Wodzisław 2:0 (1:0) Ruch Chorzów
Bramki: Seweryn 45', Socha 84'
Żółte kartki: Kokoszka, Grzegorzewski, Woś, Seweryn - Golem, Jezierski
Składy:
Odra:
Pilarz - Szymiczek, Dudek, Cichy, Kokoszka - Woś, Nowacki, Malinowski (65' Kuranty), Szary - Grzegorzewski (72' Socha), Seweryn.
Ruch: Mioduszewski - Grzyb, Golem, Adamski, Nykiel - Jezierski, Baran, Pulkowski, Janoszka (46' Sokołowski), Balaz (71' Domżalski) - Fabusz.
Sędzia: Zdzisław Bakaluk (Olsztyn)
Widzów: 4.500 (w tym ok. 1000 kibiców Ruchu)