Emocje przez 90 minut towarzyszyły chorzowskim kibicom, którym zobaczyli dziś remisowe spotkanie Ruchu z Pogonią Szczecin. Nastroje podsycały kontrowersyjne decyzje sędziego, który jedną z nich obdarował "Portowców" bramką. "Niebiescy" walczyli jednak do końca, ale rezultat nie uległ już zmianie.
Poprawiająca się sytuacja kadrowa chorzowian powoduje, że Jan Kocian zyskuje coraz większe pole manewru przy ustalaniu wyjściowego składu. Tym razem Słowak nie mógł zastosować się do zasady braku rotacji w zwycięskim składzie, a zmiany wymusiły kontuzja Włodyki i zawieszenie Szyndrowskiego. Za nich na placu gry pojawili się Smektała i Helik.
Pierwsze minuty pozwoliły drużynom na badanie swoich możliwości. Groźne sytuacje "czyścili" obrońcy jednych i drugich, co nie pozwalało na rozwinięcie skrzydeł żadnej ze stron. Potwierdza to interwencja z 6 minuty Macieja Dąbrowskiego, który wyciął Jakuba Smektałę. Po 15 minutach posuchy w groźnych sytuacjach, na murawie w końcu coś drgnęło i to w jakim stylu! Swoje ofensywne aspiracje udowodnił Daniel Dziwniel, który swój rajd pod linię końcową boiska zakończył dośrodkowaniem w pole karne wprost na nogę Mateusza Kwiatkowskiego. "Kwiatek" wiedział co trzeba zrobić z piłką i umieścił ją w siatce, strzelając tuż przy słupku pod ręką bezradnego Janukiewicza. Było to pierwsze trafienie Kwiatkowskiego w oficjalnej grze Ruchu. Później losy meczu nie toczyły się już tak "Niebiesko".
Główną rolę w tym teatrze odegrał sędzia. Szymon Marciniak najwyraźniej postanowił, że po dwudziestu minutach dobrego sędziowania zacznie pomagać tym, którzy ten mecz przegrywają. Szczecinianie mogli liczyć na aptekarskie traktowanie. Faule Ruchu były notorycznie pomijane. Po jednej z takich sytuacji, Łukasz Surma wycięty przewrócił się na murawę, a goście ruszyli z akcją. Z piłką pognał Robak i wywiódł w pole Piotra Stawarczyka. Futbolówka po strzale byłego zawodnika Piasta odbiła się od Marcina Malinowskiego, ale niefartownie wpadła pod nogi Murayamy. Japończyk nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce. Choć bliscy jej przejęcia byli i Helik i Buchalik. Po bramce chorzowianie otoczyli Marciniaka, który pozostał nieugięty wobec ich protestów.
Pierwsza połowa zmierzała ku końcowi, a napór Pogoni rósł. Najgroźniejsza sytuacja, po której goście mogli wyjść na prowadzenie rozegrała się tuż przed końcowym gwizdkiem. Dobrą piłkę w polu karnym przejął Robak i dograł ją do Murayamy. Kolejny strzał Japończyka zmierzał do bramki, ale przed linią bramkową zatrzymał go Marcin Malinowski. "Niebiescy" mieli o czym myśleć w przerwie meczu.
Drugą połowę chorzowianie rozpoczęli trochę zbyt bojaźliwie, co wyczuli piłkarze Pogoni. Zepchnęli chorzowian do defensywy, jednakże niewiele ich ataków mogło zagrozić Buchalikowi. Ich akcje były po prostu bezproduktywne, jak decyzje sędziego, który rozgrywał swój własny mecz. Po 10 minutach od wznowienia gry, Ruch zdominował już grę, jednak goście przesunęli się wysoko przed swoją bramkę.
Najlepsza okazja do zmiany rezultatu przytrafiła się jednak szczecinianom. W 69 minucie Akahoshi oddał strzał, który Buchalik z trudem wybił na rzut rożny. Minutę później znakomitej sytuacji w polu karnym nie wykorzystał Jakub Bąk. Strzał "Portowca" uderzył w poprzeczkę i wrócił z powrotem w pole gry. Groźne sytuacje rywali obudziły chorzowian, którzy nieco odważniej podeszli do rywali, co przełożyło się również na okazje.
W końcu uderzenie z dystansu na poważnie zagroziło bramce Janukiewicza. Wcześniej Ruch rzadko decydował się na korzystanie z tego rodzaju zagrań. "Figo" był bardzo bliski wyprowadzenia swojego zespołu na prowadzenie, ale uderzył tylko w boczną siatkę z 28 metrów. Jan Kocian bardzo długo zwlekał ze zmianami, mimo że na boisku wcześniej pojawił się Konczkowski. Dopiero po 80 minucie na placu gry zameldowali się Zieńczuk i Kuświk. I to właśnie "Zieniu" mógł odegrać kluczowe znaczenie w meczu.
Kiedy w 90 minucie podchodził do rzutu wolnego, pewnym było, że zdecyduje się na bezpośrednie uderzenie. Poprzedni wykonawca stałych fragmentów gry - Filip Starzyński nie miał co do nich szczęścia. Strzał Zieńczuka minął bramkę o dosłownie 10 centymetrów... Dokładnie tyle dzieliło więc Ruch od zwycięstwa na własnym terenie. Długo wyczekiwanego, bo od 11 sierpnia komplet punktów nie trafił na Cichą. A ekstraklasowe granie do Chorzowa wróci dopiero 5 listopada.
Po końcowym gwizdku sędziego kibice nie mieli pretensji do swoich piłkarzy. Oberwało się za to trójce sędziowskiej, która zadecydowała, że Pogoń zdobędzie nieprawidłową bramkę i wróci nad morze ze zdobytym jednym punktem.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 1:1 (1:1) Pogoń Szczecin
Bramka: Kwiatkowski 15' - Murayama 28'
Żółte kartki: Malinowski - Akahoshi, Pietruszka, Ława, Ouedraogo
Składy:
Ruch: Buchalik - Helik, Malinowski, Stawarczyk, Dziwniel - Smektała (67' Konczkowski), Surma, Babiarz, Starzyński, Janoszka (82' Zieńczuk) - Kwiatkowski (88' Kuświk).
Rezerwowi: Kamiński, Jankowski, Mrowiec, Tymiński.
Trener: Jan Kocian
Kapitan: Marcin Malinowski
Pogoń: Janukiewicz - Frączczak, Golla, Dąbrowski, Pietruszka - Bąk (74' Tchami-Ngangoue), Rogalski (62' Djousse), Ława (68' Ouedraogo), Akahoshi, Murayama - Robak.
Rezerwowi: Kudła, Hernani, Lisowski, Wiśniewski.
Trener: Dariusz Wdowczyk
Kapitan: Dariusz Ława (68. minuty Adam Frączczak)
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 5200 (w tym 156 kibiców Pogoni)
|
źródło: Niebiescy.pl