Miasto Chorzów podpisało umowę ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich, które przeprowadzi konkurs na opracowanie koncepcji i projektu nowego stadionu Ruchu. Kibice "Niebieskich" nadal z dużą nieufnością będą jednak patrzeć na działania prezydenta Andrzeja Kotali. Co więcej, rozważają nawet wprowadzenie własnego kandydata do przyszłorocznych wyborów samorządowych.
W poniedziałek w chorzowskim magistracie doszło do kolejnego spotkania prezydenta miasta, Andrzeja Kotali z przedstawicielami klubu oraz kibiców. W rozmowach wziął także udział Mariusz Cup, naczelnik wydziału architektury, budownictwa i gospodarki przestrzennej w chorzowskim urzędzie miasta.
12 tysięcy za 100 milionów
Tym razem spotkanie było dość rzeczowe i trwało niecałą godzinę. Prezydent poinformował kibiców oraz prezesa klubu, Dariusza Smagorowicza, że miasto podpisało umowę ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich na przeprowadzenie konkursu na opracowanie koncepcji i projektu nowego stadionu Ruchu. Zwycięzca ma zostać wyłoniony do końca października i najpóźniej do ostatniego dnia maja przyszłego roku będzie musiał przedstawić projekt budowlany obiektu przy ul. Cichej 6. Kolejnym etapem będzie uzyskanie pozwolenia na budowę, co zgodnie z polskim prawem może potrwać maksymalnie 65 dni. - Pierwsza łopata powinna więc zostać wbita najpóźniej w lipcu lub sierpniu 2014 roku - powiedział prezydent Kotala.
Stadion będzie mógł pomieścić 12 tysięcy widzów, z opcją późniejszej rozbudowy do 16 tysięcy. Koszt jednego miejsca szacowany jest na około 8 tysięcy złotych, a więc na całą inwestycję miasto ma przeznaczyć około 100 milionów złotych.
Wytyczne do konkursu
Podczas poniedziałkowego spotkania otrzymaliśmy wytyczne programowe do konkursu na koncepcję i projekt stadionu. Dowiedzieliśmy się z nich, że nowy obiekt będzie trzeciej kategorii według klasyfikacji UEFA i "Niebiescy" będą mogli na nim rozgrywać wszystkie spotkania krajowe oraz międzynarodowe, poza finałami Ligi Mistrzów oraz Ligi Europy.
Na stadionie będą miały się znaleźć m.in. klubowe muzeum, sala konferencyjna na minimum 50 osób, pomieszczenia administracyjne dla prezesa, wiceprezesa oraz pracowników i parking dla około 800 samochodów. Dla VIP-ów zapewnione zostanie 500 miejsc na trybunie honorowej, sześć do ośmiu lóż SkyBox (72 do 96 miejsc) z bezpośrednim wyjściem na siedziska stadionu, a dla dziennikarzy loża prasowa dla minimum 50 osób wraz z salką prasową i cateringiem.
Budowa będzie się odbywać etapami. W każdym z nich ma powstać jedna trybuna, zaś jako pierwsza ma stanąć ta, gdzie będzie się znajdował "młyn", czyli w miejscu obecnych sektorów 8, 9 i 10. Co ważne, realizacja poszczególnych etapów nie może ograniczać rozgrywek ligowych, a więc stadion w trakcie budowy powinien być czynny. Dwie trybuny będą miały pojemność po ok. 4 tys. miejsc, a pozostałe dwie po ok. 2 tys. W piątym i szóstym etapie dwie trybuny zostaną rozbudowane po około 2 tys. miejsc.
Przedstawiciel kibiców
Zwycięzcę konkursu wyłoni komisja, w skład której wejdzie sześć lub siedem osób. Trzy z nich to przedstawiciele SARP-u, dwie z urzędu miasta oraz jedna z klubu. Siódma osoba to Maciej Małek, fan Ruchu Chorzów z Siemianowic Śląskich, który jest architektem, a w swojej pracy magisterskiej stworzył projekt stadionu przy Cichej. - Przedstawiciel kibiców albo znajdzie się w komisji, jeśli będzie można do niej włączyć siódmą osobę, albo będzie doradcą przedstawiciela klubu - poinformował prezydent Andrzej Kotala.
Fani "Niebieskich" zostali już poproszeni o przygotowanie uwag, które powinny zostać uwzględnione przy projektowaniu stadionu. Lista została stworzona jeszcze tego samego dnia i w najbliższym czasie trafi do urzędu miasta. Znalazły się na niej głównie uwagi dotyczące "młyna", czyli sektora najzagorzalszych fanatyków.
Puste słowa?
Wszystko wygląda świetnie, prawda? W poniedziałek w siedzibie magistratu wcale nie było jednak tak miło, jak mogłoby się wydawać. Przedstawiciele kibiców dali prezydentowi Kotali do zrozumienia, że po wielu niespełnionych przez niego obietnicach bardzo nieufnie podchodzą do jego kolejnych działań. Wskazali, że to mogą być tylko puste słowa i chęć zyskania spokoju przed przyszłorocznymi wyborami.
Prezes Stowarzyszenia Kibiców Ruchu Chorzów "Niebiescy", Kamil Dymek poinformował prezydenta Andrzeja Kotalę, że fani nie przestają walczyć o stadion. Gospodarz miasta usłyszał między innymi, że jeśli nie dotrzyma kolejnej obietnicy i w lipcu lub sierpniu przyszłego roku na Cichej nie zostanie wbita pierwsza łopata, to kibice albo wystawią kontrkandydata w wyborach samorządowych w październiku 2014 roku, albo zrobią wszystko, by nastąpiła zmiana na stanowisku prezydenta.
Andrzej Kotala stwierdził, że gwarancją jego obietnicy jest umowa z SARP-em oraz konieczność wywiązania się z niej każdej ze stron. Jakie są natomiast zagrożenia, które mogą się pojawić przy budowie nowego stadionu? - Główne to zmniejszenie wpływów z podatków, ale to nie będzie zagrożeniem dla samej budowy. W tej sytuacji będziemy musieli po prostu wziąć większy kredyt lub poszukać innych źródeł finansowania - wyjaśnił prezydent.
W sprawie nowego stadionu na Cichej coś się zaczęło dziać, jednak ciągle jest on bardzo, bardzo daleko. Wszystkiemu będziemy się bacznie przyglądać. Na razie przestrzegamy przed nawet małym optymizmem, ale podtrzymujemy nadzieję, że być może w końcu doczekamy się nowego obiektu dla naszego klubu.
Zapraszamy do komentowania na Facebook'u i Twitterze
źródło: Niebiescy.pl