Michał Pulkowski (pomocnik Ruchu):
- To Austria przeważała i stwarzała sobie sytuacje, chociaż momentami było odwrotnie. Potrafiliśmy kontrolować mecz. Ale nic to nie dało - podobnie jak w końcówce pierwszej połowy, tak i na początku drugiej części - mimo że przeważaliśmy - traciliśmy bramki. Ale póki można, to gramy o jak najlepszy wynik. (may)
Maciej Sadlok (obrońca Ruchu):
- Wynik nie jest dobry, ale za tydzień do Wiednia jedziemy powalczyć. Chęci na pewno nam starczy, bo a nuż się uda. Gdybyśmy podchodzili do tego inaczej, to nie byłoby to profesjonalne. Ale też zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy w korzystnej sytuacji. (may)
Sebastian Olszar (napastnik Ruchu):
- Za szybko straciliśmy tą pierwszą bramkę, która była dla nich korzystna. Oni uwierzyli jeszcze bardziej w siebie i wykorzystali każdą okazję, która się przytrafiła. Trzeba podkreślić, że wygrali zasłużenie. Po takim wyniku miny nie są dobre. Ale wierzymy w siebie. Piłka jest przecież nieobliczalna. (rob)
Ariel Jakubowski (obrońca Ruchu):
- Mecz bardzo dobrze nam się zaczął. Michał strzelił piękną bramkę. Trzeba było to przytrzymać. Ale Austria przeprowadziła niezłą akcję, my źle zachowaliśmy się w obronie. No i dostaliśmy w policzek. Austria groźnie atakowała, a mimo to również mieliśmy kilka dogodnych okazji. Moim zdaniem powinien być rzut karny na Łukasze Janoszce. Ten wynik daje duży handicap drużynie Austrii. (rob)
Artur Sobiech (napastnik Ruchu):
- Zostawiliśmy wszystko, co mieliśmy w zanadrzu. Ale to nie wystarczyło i Austria zasłużenie wygrała. Rywal pokazał, że jest naprawdę solidnym zespołem. W meczu rewanżowym na pewno będziemy walczyć, ale jak będzie, czas pokaże. (rob)
Marcin Malinowski (pomocnik Ruchu):
- Stwarzaliśmy sobie sytuacje. Piłka latała gdzieś na drugim czy trzeci metrze, ale nie dopchaliśmy piłki do bramki. Austrii za to wprost odwrotnie, udawało się. Między innymi po moim błędzie. (may)
Wojciech Grzyb (pomocnik Ruchu):
- Na pewno wystarczy nam zaangażowania na drugi mecz. Przecież jest 1:3, ale do przerwy. Owszem, Austriacy są jedną nogą w kolejnej rundzie Ligi Europy, ale łatwo się nie poddamy i będziemy próbować. Na pewno nie pojedziemy do Wiednia po najniższy wymiar kary. (may)
źródło: Niebiescy.pl