Ogłoszony w niedzielę przez Sklep Niebiescy konkurs na logo kibiców wywołał wielką burzę. Część sympatyków słusznie zauważyła, że jedynym znakiem fanów z Cichej powinien być herb klubu. – Ja również nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Ale niestety, działania klubu zmuszają mnie do tego, żeby z gadżetów sprzedawanych w naszym sklepie usunąć herb Ruchu – mówi Adam Frontczak, właściciel sklepu. Sprawa ma się rozstrzygnąć w najbliższym czasie.
Cały problem pojawił się wówczas, gdy do Sklepu Niebiescy trafił wzór nowej umowy licencyjnej na wykorzystanie herbu klubowego – Gdy zobaczyłem pismo, które przesłali nam działacze, to nie widziałem czy się śmiać, czy płakać. Umowa jest opatrzona samymi zakazami i karami! – denerwuje się "Frontal", który od początku swojej działalności, za użyczenie herbu, płaci klubowi prowizję od każdej sprzedanej pamiątki w której jest użyte logo klubu. Nie dotyczy to pamiątek, na których herb Ruchu Chorzów nie jest umieszczany, a które również w swojej ofercie posiada Sklep Niebiescy.
Włodarze z Cichej do nowej umowy dodali kilka warunków, na które właściciel sklepu się nie zgadza. – Zakaz sprzedaży gadżetów przez internet, umowa na krótki okres czasu, akceptacja przez klub próbek materiałów, horrendalne kary za niedopełnienie obowiązków – wylicza na szybko "Frontal". – Nie mogę się na takie coś zgodzić, bo dziś zabronią mi sprzedaży internetowej, a później zakażą sprzedaży gadżetów w dniu meczu!
Właściciel sklepu wszystkie swoje zastrzeżenia spisał i zaniósł wczoraj do klubu.
- Nie będziemy się do treści tego pisma odnosić na forum publicznym. Zgodnie z zasadą etyki biznesu rozmowy na temat umowy i warunków współpracy powinny być przeprowadzone pomiędzy dwoma stronami z wyłączeniem osób trzecich. To nie jest odpowiednie miejsce na to, aby takie kwestie rozstrzygać. Chcę zaznaczyć, że do Sklepu Niebiescy przesłaliśmy wstępny projekt umowy, prosząc właściciela o opinię! Jesteśmy otwarci na dalszą współpracę, ale wymaga ona także dobrej woli drugiej strony – tłumaczy Marzena Mrozik, marketing manager Ruchu Chorzów S.A.
Jednak Adam Frontczak obawia się, że stanowisko klubu nie ulegnie już zmianie. – Od początku istnienia sklepu rzucano nam kłody pod nogi. Nie było sklepu - było źle. Jest sklep - jest jeszcze gorzej. Może komuś w klubie zależy na tym, żeby się nas pozbyć? Może jesteśmy dla kogoś konkurencją? – pyta "Frontal".
- Nigdy nie rozpatrywaliśmy sklepu pana Frontczaka w kategoriach konkurencji. Dla nas to są partnerzy, tak jak pozostali licenjonobiorcy – mówi Mrozik.
Skąd więc zmiana warunków umowy? – Jest to podyktowane nową strategią naszej firmy. Wzorem innych klubów, szczególnie tych zagranicznych, chcemy zarabiać na sprzedaży własnych, oficjalnych gadżetów klubowych. Zdaję sobie sprawę, że nasza obecna oferta nie jest bogata, ale już niebawem nasz asortyment znacząco się powiększy. Obecnie jesteśmy w fazie produkcji pamiątek klubowych z oficjalnym logiem firmy. Koordynuje to pan Mariusz Klimek – zaznacza Marzena Mrozik.
- Docelowo chcemy stworzyć sieć sprzedaży oficjalnych gadżetów Ruchu na całym Śląsku, w większości niebieskich miast. Stworzymy także profesjonalny sklep internetowy, w którym będą się mogli zaopatrywać sympatycy, którzy mieszkają także poza Śląskiem. Wiemy, że dzięki takim działaniom możemy znacząco poprawić budżet klubu, a pozyskane środki przeznaczyć na transfery, szkolenie młodej kadry i działania reklamowe, które spowodują, że będziemy najlepiej rozpoznawalną marką nie tylko na Śląsku, ale także w całym kraju – mówi szefowa marketingu.
Tymczasem Sklep Niebiescy, nie czekając na rozstrzygnięcie całej sprawy, postanowił zorganizować konkurs na logo kibiców Ruchu. – Wiem, że wielu fanów jest temu przeciwna. Ale ja wkrótce mogę nie mieć wyboru. Jeżeli będę musiał wprowadzić inne logo zamiast "eRki", to chciałbym, żeby kibice mieli na to wpływ. Od razu zaznaczę, że za jego używanie będę płacił ... ultrasom, tak jak do tej pory robiłem to względem klubu – podkreśla "Frontal".
Sklep Niebiescy powstał dokładnie dwa lata temu. Na początku gadżety były sprzedawane w małym lokalu na Alei Bojowników (do dziś jest tam szyld – przyp. red.), jednak z czasem właściciele musieli wynająć większe pomieszczenie. Obecnie sklep mieści się na ul. Armii Krajowej i jest jednym z najlepiej zaopatrzonych sklepów kibicowskich w Polsce.
źródło: Niebiescy.pl