Ustępujący wicemistrz Polski podzielił się przy Cichej punktami z aktualnym mistrzem Polski. Drużyny Ruchu i Legii poprawiły sobie statystyki czystych kont, ponieważ bramek w Chorzowie nie było.
Jacek Zieliński, który w obronie miał bardzo wielki kłopot, postawił na zawodników prezentujących ostatnio równy poziom. Formacja stworzona przez Lewczuka, Szyndrowskiego, Stawarczyka i Konczkowskiego miała zatrzymać Legię. Szkoleniowiec Ruchu zaskoczył za to w wyborze środkowego pomocnika - od pierwszej minuty zagrał Panka. Goście, zgodnie z zapowiedziami przyjechali do Chorzowa w częściowo rezerwowym składzie.
Spotkanie, jak przystało na odwiecznych rywali - rozpoczęło się ze sporym animuszem. Żadna z drużyn nie chciała grać w piłkarskie szachy. Piłkarze od razu próbowali narzucić swój styl gry rywalom, ale to "Niebiescy" byli bardziej zdeterminowani, by pognębić swoich przeciwników. Świetne sytuacje mieli Janoszka i Jankowski, ale zabrakło im bardzo niewiele, by zmusić Kuciaka do kapitulacji. "Legioniści" byli w stanie odpowiedzieć bardzo groźną kontrą pary Rzeźniczak - Gol, po której ten ostatni powinien był pokonać Peskovicia. Powinien, ale świetnie między słupkami spisał się słowacki bramkarz.
W 22 minucie w Chorzowie zawrzało, bo piłka po lobie Starzyńskiego leciała w kierunku bramki. Kibice oczyma serca i rozumu widzieli już ją w siatce, jednak futbolówka przeleciała obok słupka. Nawet gdyby jednak "Figo" podtrzymał strzelecką formę, to asystent sędziego Siejewicza wcześniej pokazał spalonego. Świetną akcję Ruchu próbował powielić Kucharczyk, jednak gdy znalazł się w polu karnym... nie wiedział co ma zrobić i piłkę łatwo odebrali mu chorzowscy defensorzy.
Późniejsze minuty pierwszej połowy upływały pod znakiem dwójki piłkarzy - Janoszki oraz Peskovicia. Pierwszy walczył za dwóch, a nawet za trzech, nie dając gościom wyprowadzić piłki nawet wtedy, gdy znajdowała się na wysokości piątego metra bramki Kuciaka. "Ecik" próbował także podziałać w ofensywie, jednak mało skutecznie. Z kolei Pesković łapał wszystko to, co znajdowało się w zasięgu jego rąk, a czego nie potrafił złapać, wybijał jak najdalej od bramki.
Po regulaminowych 45 minutach, arbiter z Białegostoku nakazał zejść graczom na przerwę. Wtedy też piłkarze musieli poznać wyniki pozostałych meczów Ekstraklasy. Podbeskidzie prowadziło wówczas 2:0 z Pogonią.
Wydawać by się więc mogło, że chorzowianie ruszą na Legię od początku drugiej części, ponieważ Podbeskidzie zbliżyło się już tylko na dwa punkty. Jednak to warszawianie pierwsi zaczęli walczyć o otwarcie wyniku. W 54 minucie jeden z "Legionistów" zmusił znów Peskovicia do wykazania się refleksem. Trudno policzyć, który to raz Słowak uratował wynik "Niebieskim"...
W miarę upływu czasu na boisku dochodziło do coraz dziwiniejszych wydarzeń. Apogeum nastąpiło w 71 minucie, kiedy jedynego środkowego pomocnika Ruchu, Jacek Zieliński zastąpił skrzydłowym. Zmiana Malinowski - Zieńczuk wywołała falę oburzenia, ponieważ "Malina" rządził i dzielił w pomocy, obronie i ataku. Nie wspominamy o Pance, bo Litwin przeszedł obok meczu, raz tylko faulując.
Każda upływająca minuta zbliżała Ruch do... strefy spadkowej. Podbeskidzie i Bełchatów prowadziły w swoich meczach, a Ruch nadal remisował. Dodatkowo Legia grała ofensywnie i próbowała strzelić gola. Kiedy wszyscy na boisku pogodzili się z remisem, fenomenalną piłkę dostał Kuświk. Wystarczyło tylko pokonać Kuciaka, ale zadanie to przerosło rezerwowego napastnika chorzowian...
Po tej akcji sędzia Siejewicz pewnie wolałby zakończyć spotkanie. Jednak przedłużył drugą część o dwie minuty, które ożywiały nadzieje kibiców przy Cichej. Piłka do siatki dziś wpadać nie chciała i bezbramkowy remis uratował Ruch w ekstraklasie. Tylko dlaczego w takim stylu?
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 0:0 Legia Warszawa
Żółte kartki: Konczkowski, Janoszka
Składy:
Ruch: Pesković - Konczkowski, Szyndrowski, Stawarczyk, Lewczuk - Sultes (75' Smektała), Malinowski (71' Zieńczuk), Panka, Starzyński, Janoszka - Jankowski (88' Kuświk).
Rezerwowi: Kamiński, Chwastek, Tymiński, Włodyka.
Trener: Jacek Zieliński
Kapitan: Marcin Malinowski (od 71. minuty Łukasz Janoszka)
Legia: Kuciak - Rzeźniczak (78' Żewłakow), Astiz, Jodłowiec, Wawrzyniak (59' Vrdoljak) - Kucharczyk, Gol, Furman (74' Dwaliszwili), Radović, Brzyski - Saganowski.
Rezerwowi: Skaba, Choto, Mizgała, Żyro.
Trener: Jan Urban
Kapitan: Jakub Wawrzyniak (od 59. minuty Miroslav Radović)
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)
Widzów: 7000 (w tym 1000 kibiców Legii)
źródło: Niebiescy.pl