97. Wielkie Derby Śląska za nami. Zespoły Ruchu i Górnika podzieliły się punktami, choć stworzyły sobie dogodne sytuacje do zmiany wyniku. Dlatego walka o prym na Górnym Śląsku pozostaje na razie nierozstrzygnięta. Do wiosny.
Przed pierwszym gwizdkiem sporo było spekulacji, kto i w jaki sposób zastąpi kontuzjowanego Arkadiusza Piecha. Trener Jacek Zieliński nie zdecydował się jednak na rewolucję i w wyjściowej jedenastce znalazł się Andrzej Niedzielan. Chorego Sultesa zastąpił Smektała. Co innego w obronie. - Zastanawialiśmy się, jak to wszystko ustawić na Górnika. Zdawaliśmy sobie też sprawę, że muszą na bokach zagrać zdecydowanie szybsi zawodnicy. Znając siłę Górnika i jego szybkie akcje skrzydłami, musieliśmy trochę to zrównoważyć - tłumaczył trener chorzowian. Dlatego od pierwszej minuty zagrali Djokić i Lewczuk, a Szyndrowski zajął miejsce Stawarczyka obok Sadloka.
Mecz rozpoczęli lepiej "Niebiescy", choć to napastnik gości - Nakoulma, pierwszy znalazł się w dogodnej sytuacji. Chorzowianie częściej dochodzili do klarownych sytuacji, co potwierdziła siódma minuta gry, kiedy to w doskonałej sytuacji znalazł się Niedzielan. Wybiegł sam na sam z bramkarzem, ale trafił w boczną siatkę. A kibice zastanawiali się, co w takiej sytuacji zrobiłby Piech... Niemoc strzelecka "Wtorka" nadal trwa. Na kolejną dobrą sytuację czekaliśmy aż dwadzieścia minut. Wtedy sytuacyjną piłkę uderzył Lewczuk. Ta jednak minęła bramkę Skorupskiego o półtora metra.
Później na boisku działo się niewiele. Oba zespoły próbowały cokolwiek wskórać, najpierw pomarańczową, później białą piłką, jednak ich starania przypominały bicie głową w mur. Sporo było również niedokładności, szczególnie w szeregach chorzowskiego Ruchu. Szczególnie zwracali na siebie uwagę Smektała i Djokić, którzy nie potrafili porozumieć się ze sobą na boisku, przez co często piłka wpadała w posiadanie gości. Warto dodać, że w pierwszej połowie to goście prowadzili grę, a "Niebiescy" skupiali się na szybkich kontratakach. Pierwszą połowę zakończył brzydki faul Nakoulmy, który sfaulował... w zasadzie skopał od tyłu Pankę, byle tylko przerwać kontrę "Niebieskich", za co zobaczył jedynie żółtą kartkę.
Pomimo obfitych opadów śniegu murawa przy ul. Cichej była dzisiaj w doskonałym stanie. Chyba tylko ona była doskonale przygotowana do Wielkich Derbów Śląska.
Niczego dobrego nie można również powiedzieć o drugiej połowie. - Było trochę kopaniny, piłka częściej latała w powietrzu, niż była na trawie - ocenił Igor Lewczuk. Ruch walczył o to, aby zagrać na długo wyczekiwane "zero" z tyłu. Jednak zabrzanie znacznie poprawili swoją grę w drugiej połowie i kilkakrotnie zrobiło się gorąco pod bramką Peskovicia. Próbowali Nakoulma, Gancarczyk, Olkowski, Kwiek... Bramkarz Ruchu wiedział, że WDŚ to nie przelewki i zaprezentował mistrzowską formę. Po meczu żałował, że nie udało się chorzowianom strzelić bramki. - Walczyliśmy, staraliśmy się zwyciężyć. Gdybyśmy strzelili bramkę i wygrali 1:0, to bylibyśmy w o wiele lepszych nastrojach - skwitował. Obrona również stanęła na wyższym poziomie niż dotychczas, dzięki czemu Ruch nie stracił pierwszy raz bramki w tym sezonie T-Mobile Ekstraklasy.
W drugiej połowie Ruch nie był już tak wyraźny, jak w pierwszej połowie. - Ten podział punktów to nie jest ani porażka, ani sukces. Chcieliśmy dzisiaj wygrać, ale czegoś tutaj zabrakło - tłumaczył rozgoryczony Marek Zieńczuk. Choć z przebiegu meczu, wielu uznaje ten wynik za rezultat sprawiedliwy. - Paradoksalnie, mimo iż nie wygrywaliśmy derbów, to jest 9. kolejka i pierwszy mecz Ruchu "na zero" z tyłu - stwierdził Jacek Zieliński.
Górnik podtrzymał serię meczów bez porażki, Ruch nie stracił bramki. Jak się nie ma co się lubi...
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 0:0 Górnik Zabrze
Żółte kartki: Malinowski - Nakoulma, Kwiek
Składy:
Ruch: Pesković - Djokić, Szyndrowski, Sadlok, Lewczuk - Smektała (64' Sultes), Malinowski, Panka, Zieńczuk - Jankowski (80' Starzyński), Niedzielan (90' Kuświk).
Rezerwowi: Perdijić, Kikut, Stawarczyk, Straka.
Trener: Jacek Zieliński
Kapitan: Marcin Malinowski
Górnik: Skorupski - Bemben, Danch, Szeweluchin, Gansarczyk (82' Nowak) - Olkowski, Przybylski, Iwan (63' Mączyński), Kwiek, Nakoulma - Milik.
Rezerwowi: Witkowski, Łukasiewicz, Bębenek, Wodecki, Zachara.
Trener: Adam Nawałka
Kapitan: Adam Danch
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 7600 (kibice Górnika nie przyjechali do Chorzowa z powodu remontu sektora gości)
|
źródło: Niebiescy.pl
fot. Tomasz Wantuła