Był 17 maja 1997 roku, kiedy dziewiętnastoletni Remigiusz Thiem - kibic Ruchu z Radlina - będący przed ostatnim egzaminem maturalnym wybrał się w sobotę wieczorem na ognisko z kolegami. Wypandów - jak sama nazwa wskazuje - to peryferyjny zakątek Radlina graniczący z osiedlem Wrębowa mieszczącym się w rybnickiej dzielnicy Niedobczyce, od pokoleń wyjątkowo skonfliktowanej z Radlinem nie tylko kibicowsko, ale również społecznie. Traf chciał, że 500 metrów dalej przy swoim ognisku biesiadowali fani ze wspomnianego osiedla będący kibicami Górnika Zabrze. Paradoksalnie pomimo niewielkiej odległości obydwie ekipy nie wiedziały o sobie, czemu sprzyjał dziki, gęsto zalesiony teren. Rozpoznanie nastąpiło dopiero gdy grupy zaczęły śpiewać klubowe piosenki. Początkowo zaczęto się więc przekrzykiwać, ale po czasie fani z Radlina mieli podejść bliżej, co sprowokowało drugą stronę, by poszukać wsparcia na wspomnianym osiedlu. Czas mijał, ogniska dogasały, ubywało biesiadników, a noc robiła się coraz bardziej mroczna. Wtedy nastąpił atak. Na czterech chłopaków z Radlina, którzy zostali jeszcze w miejscu paleniska, nastąpiła uzbrojona w kije jedenastoosobowa załoga, wobec której nie było szans obrony. Jej ofiarą był Remigiusz, którego ciało znaleziono nazajutrz czyli 18 maja o piątej nad ranem.
Następnie miała miejsce lawina zdarzeń związana z pogrzebem, procesami sądowymi oskarżonych i całym piętnem, które Radlin - ponownie samorządny od 1997 roku po 22 latach przerwy - przyjmował z pokorą, będąc na ustach nie tylko całego Śląska, ale i całej Polski. Dziś po 28 latach od tamtych tragicznych wydarzeń pamięć o Remiku w Radlinie wciąż jest podtrzymywana, a jej największym patronatem i pieczą jest halowy turniej piłkarski im. Remigiusza Thiem rozgrywany corocznie w Radlinie. Przez lata honorowymi gośćmi wydarzenia byli najbliżsi z rodziny Thiem, jednak już od jakiegoś czasu rodzice Remigiusza połączyli się z synem w Bogu. Turniej wizytowali również piłkarze z takimi osobistościami na czele jak śp. Gerard Cieślik, czy Mariusz Śrutwa, a impreza miewała również zagraniczną obsadę, którą stanowiły ekipy z Niemiec, Hiszpanii, Rosji czy Słowacji.
Przez wszystkie te lata wydarzenie zmieniało również swoją formułę, gdyż początkowo występowały w nim drużyny reprezentujące wszystkie niebieskie fan cluby. Bywało więc, że mecze zaczynały się o dziewiątej nad ranem, a kończyły o dziewiątej wieczorem. Później jednak dla usprawnienia łączono zespoły, wydłużano mecze, eksperymentowano. Jeden raz Remi Cup odbył się nawet poza Radlinem, gdyż przez wzgląd na remont radlińskiej hali rozegrano go w Chorzowie. Przez wzgląd na ogólnoświatową pandemię dwukrotnie turniej się nie odbył, jednak i ta przerwa nie zdołała przykryć kurzem zapomnienia pamięci o tamtych tragicznych wydarzeniach.
Tym samym w sobotę 25 lutego 2025 roku odbyła się jubileuszowa, bo XXV edycja turnieju "Remi Cup" w Radlinie. Tym razem jednak obsada była krajowa, a do zawodów stanęło dwanaście drużyn podzielonych na dwie sześciozespołowe grupy. Ruch Chorzów reprezentowany był przez pięć zespołów: Psycho Fans, Ultras Niebiescy, Stowarzyszenie Kibiców Wielki Ruch, Niebieska Emigracja oraz Niebieskie Południe, w szeregach którego występowali między innymi radlińscy gospodarze imprezy oraz przedstawiciele innych niebieskich fan clubów z górnośląskiego południa.
Z zaproszonych gości tego dnia stawiły się oczywiście wszystkie krajowe zgody, a więc Elana Toruń, Widzew Łódź, Wisła Kraków, Unia Oświęcim czy Lechia Dzierżoniów, a także KKS Kalisz i po raz pierwszy w historii Pogoń Szczecin, która dojechała do Radlina pokonując dystans w dwie strony liczący 1172,8 kilometrów i to w dodatku z przygodami na trasie.
Hala jak co roku obwieszona została szczelnie flagami i okolicznościowymi transparentami. Na wypełnionych po brzegi trybunach obecni kibice starali się dopingować swoje składy, a grający na parkiecie zawodnicy nie szczędzili sił, by wygrać te jakże prestiżowe rozgrywki. Zresztą warto w tym miejscu wspomnieć, że "Remi Cup" jest drugim najdłużej organizowanym w całej Europie turniejem kibicowskim, a wyprzedza go jedynie turniej fanów Hajduka Split rozgrywany w Dalmacji od 1995 roku. Formuła chorwackiego turnieju jest jednak zupełnie inna od rozgrywek radlińskich. A te toczyły się w najlepsze. W minionym czasie na turnieju świetnie piłkarsko prezentowała się Unia Oświęcim, w tym roku jednak absolutnym czarnym koniem rozgrywek okazała się Niebieska Emigracja, która pokazała prawdziwy kunszt piłkarski, a jej braterskie pojedynki z ekipą Ultras Niebiescy były także okazją do niekończących się żartów i przyczynkiem wyjątkowo wesołej atmosfery.
Gdy rozgrywki toczyły się w najlepsze, w hali tętniło życie. Istne oblężenie przeżywały więc stoiska gastronomiczne oraz te z pamiątkami. A można było zaopatrzyć się nie tylko w okolicznościowe koszulki z turnieju, ale również bilety na zbliżający się coraz większymi krokami mecz mistrzów czyli spotkanie Ruchu z Wisłą. Zresztą Wiślacy okazali się trzecią drużyną turnieju, a za nimi tuż poza podium uplasowało się Niebieskie Południe. Finał tego dnia należał do Psycho Fans i Niebieskiej Emigracji, lecz w regulaminowym czasie gry zakończył się bezbramkowo. O zwycięstwie zadecydowały więc rzuty karne, w których lepsi okazali się emigranci.
Zanim jednak do tego doszło, w hali miała miejsce uroczystość. Do Radlina przybył bowiem Szymon Michałek - prezydent Chorzowa, Seweryn Siemianowski - prezes Ruchu, a także stawił się Zbigniew Podleśny - burmistrz Radlina. Spotkanie to miało oficjalny przebieg, a wiązało się z poparciem jakiego Radlin udziela dla Chorzowa w sprawie budowy nowego stadionu przy Cichej. Honorowi goście przeprowadzili licytację pamiątek, spośród których niebieska eRka zrobiona z drewna sprzedała się za sumę 2800 złotych, a pozostałe pamiątki w postaci koszulek, książek i innych trofeów również za niebagatelne sumy. Drugi rok z rzędu prawdziwą perełką był także reflektor ze zdemontowanych już jupiterów z Cichej zwanych świeczkami, ale także pamiątki związane z Widzewem i hokejową Unią Oświęcim.
XXV turniej zwieńczyło rozdanie nagród, a także uhonorowanie indywidualności turnieju którego najlepszym strzelcem okazał się zawodnik Niebieskiego Południa. Ekipa ta zgarnęła również statuetkę najlepszego zawodnika turnieju. Z kolei najlepszym bramkarzem okazał się golkiper Psycho Fans. Po rozdaniu nagród w hali zgasło światło, a mrok rozświetlił pokaz pirotechniczny zza szklanej ściany w postaci czerwonych rac. Po zakończeniu zmagań wszyscy uczestnicy opuścili radlińską halę i udali się na wzajemną integrację. Nie umiera Ten, kto żyje w sercach bliskich - Remi pamiętamy!
źródło: Niebiescy.pl