strona główna Forum Kibiców Fan Page Niebiescy.pl Twitter Niebiescy.pl Stowarzyszenie Wielki Ruch Typer Foto TV Niebiescy w Youtube Relacje LIVE
Grzesiuk: "Film będzie żył w kinach przez kilka miesięcy"
  • Data: 04.11.19; 14:56  Dodał: Neo
- Wiem, że kibice Ruchu jak nikt inny zasługują na to, by dostać taką projekcję. Nie ma się co oszukiwać - oni cierpią bardzo z powodu tego, co się dzieje z klubem. Wiele łez zostało wylanych, wszystkich to boli. Nie powiem, że ich pocieszam, ale skoro nie mają drużyny na takim poziomie, o jakim marzą, to "Chachary" mogą zbudować ich motywację do przetrwania tej chwili - mówi Cezary Grzesiuk, twórca filmu "Niebieskie Chachary", który udzielił bardzo ciekawego wywiadu katowickiemu "Sportowi".

Ile razy miał pan wrażenie, że ten film jednak nie ma prawa ujrzeć światła dziennego?
Cezary Grzesiuk: - Trudnych momentów nie brakowało. Po pierwszych 2-3 mocnych latach realizacji, gdy już kibice otworzyli się, pozwolili mi wejść do ich świata, to… pięćdziesięciu z nich zamknięto. Wszystkich bohaterów filmu straciłem na rok, dwa, trzy i pół. Wszyscy na sankcji, bez możliwości dostania się do nich. Gdy już zapadnie wyrok, to władzę nad człowiekiem ma tylko dyrektor więzienia. To on decydował, czy mogłem wejść do nich z kamerą, czy nie. Nie ma żadnej innej instancji. Przeciwko jest prokurator, policja, adwokat. Sądownictwo dba, by nie było matactw w śledztwach, dlatego osadzeni są odcięci od możliwości kontaktu - wyłączając z tego najbliższe rodziny, żony, matki.

Jednemu z głównych bohaterów umarł ojciec. I nie wypuścili go z więzienia na pogrzeb! Mogli przecież przewieźć go w kajdankach na cmentarz, postałby chwilę nad trumną, popłakał. Nie pozwolili mu nawet na to. W pewnym momencie nie było sposobu, by dostać się do chłopaków. Straciłem masę czasu, by dotrzeć do więzień z kamerą. To był trudny moment, odcięcia od bohaterów. Miałem robić film z nowymi? Skomplikowało mi to trochę działanie, ale trzeba sobie było poradzić z przeciwnościami. Również stąd wydłużony okres realizacji.

Jak na ten film wpływa fakt, że główny bohater, "Kmiciol", zmarł w lutym 2018 roku?
- Mogę mówić o tym z poziomu doświadczenia zawodowego. Żaden twórca nie jest w stanie przewidzieć, że jego bohater "wytnie" mu taki numer. Tego nie da się założyć, zwłaszcza że mowa o 40-latku w sile wieku, wielkości niedźwiedzia. Nikt nie zakłada takich rzeczy. Nie będę ukrywał - to dramaturgicznie wzmocniło film bardzo, ku naszej boleści. Gdy "Kmiciol" leżał w szpitalu, zmęczony ciężką chorobą, przez ostatni miesiąc jeździłem do niego. Byłem trzy razy, spędzałem cały dzień. Wyjeżdżałem z Warszawy rankiem, wracałem o północy.

Bolało to, co się stało. Wielka tragedia, dramat. A czy pomogło to filmowi? Takie zdarzenie to skarb dla filmu, ale nie chcę w ogóle w taki sposób myśleć. Ten facet powinien przejrzeć się w tym filmie jak w lustrze, inaczej zacząć żyć, inaczej wychowywać swoje dzieci. Zrobił prezent ze swojej śmierci, którego ja nie chciałem. Cieszyłbym się, gdyby choć o milimetr zmienił swoje życie. To byłoby dla mnie wielkie szczęście. Wtedy czułbym, że "Chachary" spełniły większą rolę.

Zarobi pan na tym filmie?
- Kto zapłaci za 11 lat pracy? Jakież to musiałoby być honorarium? Film kosztował około 700 tysięcy złotych. 350 tysięcy - państwowe, a reszta to mój prywatny wkład. Musiałby mi się najpierw zwrócić, a gdzie tam zarobek? Trzeba by wyprodukować jakiś fabularny hicior, by tak się stało. Dlatego nie liczę, że odzyskam to, co włożyłem. Zrobiłem to z pasji, przekraczając jakąś własną granicę, którą wyznaczyło mi życie. Wcześniej robiłem filmy dla innych, pomagałem innym. Życie ułożyło scenariusz, który mnie wykosił.

Po pół roku robienia zdjęć złamałem na pół kręgosłup. Nikt nie wierzył, że będę chodził. Sądzono raczej, że do końca życia będę skazany na przebywanie w jednym miejscu. "Rzeczpospolita" napisała, że Grzesiuk złamał kręgosłup, a takie wiadomości się rozchodzą. Telefon zawodowy zamilkł z dnia na dzień, co było dla mnie zaskoczeniem, bo mało kogo z polskiego filmu nie mam w nim zapisanego. To około 2000 osób. Z dnia na dzień nastała cisza. Taka półtoraroczna. Musiałem poradzić sobie z tym kryzysem sam, los odciął mnie od możliwości zarobkowych. Dodatkowo rok 2008, 2009, to czas, kiedy w Europie zaczęło być trudniej o pracę.

Znalazłem się w tarapatach. Operacja w Piekarach Śląskich kosztowała 50 tysięcy euro. To mnie "skosiło", ale jakoś dopłynąłem tym statkiem do końca. Z filmem byłem całkowicie sam. Wcześniej moja praca ograniczała się do tego, że jeśli reżyser zaprosił na plan, to doradzałem mu - własną wiedzą, intuicją. Ale moje środowisko to montaż, monitory. Otarłem się o wielkich, wspaniałych reżyserów. Wiele czasu spędziłem z Kazimierzem Kutzem. Trzy lata mieszkałem w pokoju z Jerzym Hoffmanem. Dwa lata dzień w dzień przebywałem z Jerzym Kawalerowiczem. Kilka lat - z Andrzejem Jakimowskim. Oni trochę oleju do głowy mi nalali. Co innego jednak stanąć za kamerą, a co innego - tylko dostać materiał na monitory i nim żonglować.

Robienie filmu przy monitorze, kiedy masz materiał, to tylko umiejętność gry w pokera, rozkładania kart, oszukiwania. Potrzeba dobrego gracza, który wcale nie musi mieć umiejętności radzenia sobie na planie - i to w sytuacjach kryzysowych, trudnych. Nie ma też co porównywać tego do roli producenta, muszącego pozyskać środki na film. Ja to wszystko robiłem niemalże sam, przy "Chacharach" pomogły mi 2-3 osoby. Byłem producentem, reżyserem, operatorem, a na samym końcu - montażystą. Chcę podziękować wszystkim kibicom, bo przystępowałem do tworzenia filmu z wyobrażeniem tego świata na czarno-biało. Nie było innej drogi - trzeba było stać się jednym z nich.

Czy ma znaczenie fakt, że "Chachary" zagoszczą na kinowych ekranach w momencie, gdy Ruch ma za sobą trzy spadki z rzędu?
- Nie chcę mówić, że to najlepszy czas dla tego filmu. Nie planowałem tego, ale życie pisze swój scenariusz zdarzeń. Wiem, że kibice Ruchu jak nikt inny zasługują na to, by dostać taką projekcję. Nie ma się co oszukiwać - oni cierpią bardzo z powodu tego, co się dzieje z klubem. Wiele łez zostało wylanych, wszystkich to boli. Nie powiem, że ich pocieszam, ale skoro nie mają drużyny na takim poziomie, o jakim marzą, to "Chachary" mogą zbudować ich motywację do przetrwania tej chwili.

(...)

Na ilu festiwalach były prezentowane "Niebieskie Chachary"?
- Na 17 - pięciu polskich i dwunastu zagranicznych. Na Warszawskim Festiwalu Filmowym otarliśmy się o nagrodę publiczności. W kuluarach sporo się o tym mówiło, a to wydarzenie wysokiej rangi. Byliśmy w Paryżu, Walencji, po dwa razy w Madrycie i na Krecie. Szwajcaria, Holandia… Przebojem okazał się w Ameryce Południowej. W Brazylii już był, a będzie jeszcze raz. Do tego Argentyna. Wenezuela. Ktoś podpowiedział mi, by spróbować w Chile. Dostał tam dwie fajne nagrody, wygrał jeden z festiwali jako najlepszy film oraz najlepsza produkcja dokumentalna. Nasz bohater, "Kmiciol", pracował w kopalni, tysiąc metrów pod ziemią. To w Chile się spodobało, bo to również kraj, gdzie jest wielu górników.

Jaki jest odbiór w Polsce?
- Nawet na bydgoskim Camerimage - gdzie dostają się filmy z najwyższej półki i w przypadku taniej polskiej produkcji wydaje się to wręcz niemożliwe - ktoś zrozumiał, że jest potencjał w tym, gdzie kamera weszła, co pokazała, co jej groziło. To zostało docenione. Byliśmy na Off Camerze w Krakowie, trzy razy "Chachary" były też tam grane "Pod Baranami". W Warszawie odbyły się cztery projekcje, za każdym razem sala była pełna ludzi. Ciekawych, normalnych, no bo przecież nie samych kibiców. Film jest oglądany, widzom się podoba, biją brawo, podchodzą, gratulują. Rozmowy z publicznością, te wszystkie "Q&A", trwają tak długo, że wyganiają nas z sal. To dowodzi, że film wywołuje emocje.

Kiedy kinowa premiera?
- 14 listopada w Katowicach. Podejrzewam, że w "Światowidzie". Miałem marzenie, by wynająć namiot, zrobić projekcję na boisku treningowym Ruchu. Z pompą, na 500-600 osób. Nie wyszło. Zwróciliśmy się też z prośbą o wynajęcie kina za pieniądze, katowickiego "Kosmosu", ale odmówiono nam. Bardzo ubolewam, że polski - a szczególnie śląski - świat piłkarski jest tak podzielony. Założeniem filmu było również to, by kibice zobaczyli samych siebie, przyjrzeli się sobie z bliska. Rozumiem podział na heimat i altreich - to historyczne, wyniesione z zaborów. Śląsk mógłby być niezwykle mocny, podziały mu w tym nie pomagają i osobiście bardzo mnie bolą.

Film robiłem po to, by pewne rzeczy demaskować. Podziały są tak głębokie, że odbija się to również na filmie. Zabrze oczywiście całkowicie odmówiło jego projekcji. Odmówiły też Gliwice. Przez 11 lat prac odbiłem się od setek drzwi, szukając wsparcia, pomocy, by ciągnąć ten film. Zmagałem się z tym, że w Polsce między kibicem a kibolem wciąż jest znak równości. Świadomość jest wypaczona. Kibic znaczy kibol. Teraz skala jest inna, ale sytuacja - dość podobna, skoro w kinach odmawiają nam grania filmu.

Gdzie i przez jak długi czas będzie można oglądać "Niebieskie Chachary"?
- Będziemy "jechali" raczej długo niż krótko. Nie zdobywamy multipleksów. Prowadzimy rozmowy z Cinema City, cały czas się wahają. Umieszczenie dokumentalnego filmu w dużych kinach można w Polsce w ogóle rozważać w kategoriach cudu. To musi być wielki hicior, wielkie wydarzenie. Film dokumentalny w polskiej ofercie nie jest produktem sprzedażowym. Wypadł z niej i nie jest łatwo go przywrócić. W większości "Chachary" będą dostępne w kinach studyjnych, "DKF-ach", które dzięki Bogu jeszcze przetrwały. Dystrybutor zajmuje się pozyskiwaniem "DKF-ów". To będzie nasza droga. Podejrzewam, że film będzie żył w kinach przez kilka miesięcy, a jeśli zagramy w jakimś dużym kinie, to będzie to absolutne szczęście przekraczające nadzieje.

źródło: Sport



Trzecia wygrana z rzędu
REKLAMA
OSTATNI MECZ
31. kolejka I ligi - 03.045.2025 r. godz. 15:15, Poznań
Czas na szpil »
Relacja z meczu »
Konferencja »
Wypowiedzi »
D. Sobociński »
M. Woźnik »
Skrót meczu »
Wideo »
0:2
WARTA POZNAŃ - RUCH CHORZÓW
 Szczepan 32'
 Preisler 39'
REKLAMA
NASTĘPNY MECZ
RUCH CHORZÓW - ŁKS ŁÓDŹ
ul. Katowicka 10, Chorzów
10.05.2025 r. godz. 19:30
:
TV NIEBIESCY
REKLAMA
PLAN PRZYGOTOWAŃ
07.01 - 21.01 - treningi w Chorzowie
17.01 g. 11:30 - sparing: Polonia Bytom 1:2 Ruch
22.01 - 01.02 - zgrupowanie w Turcji
24.01 g. 14:00 - sparing: Ruch 2:2 KF Malisheva
27.01 g. 13:30 - sparing: Ruch 1:1 Kisvarda FC
31.01 g. 14:30 - sparing: Ruch 3:1 FC Voluntari
03.02 - 14.02 - treningi w Chorzowie
07.02 g. 12:00 - sparing: Ruch 1:0 Odra Opole
08.02 g. 12:00 - sparing: Ruch 3:0 Rekord Bielsko-B.
17.02 g. 19:00 - 20. kolejka I ligi: Pogoń Siedlce - Ruch
* Więcej informacji o sparingach można zobaczyć po najechaniu na
TRANSFERY
PRZYSZLI
Jakub Adkonis (Legia)
Jakub Bielecki (brak klubu)
Jehor Cykało (FK Teplice)
Filip Lachendro (Pniówek)
Dominik Preisler (Slovan Liberec)
Jakub Sobeczko (rezerwy)
ODESZLI
Mateusz Chmarek (Olimpia G.)
Łukasz Góra (Znicz Pruszków)
Kamil Lipiński (Podlasie Biała P.)
Marcel Potoczny (Pniówek)
STRZELCY - TOP 5                         ASYSTY - TOP 5
   Daniel Szczepan9
   Bartłomiej Barański6
   Soma Novothny5
   Mateusz Szwoch5
   Jehor Cykało3
   Maciej Sadlok5
   Miłosz Kozak4
   Denis Ventura4
   Martin Konczkowski3
   Daniel Szczepan3
ŻÓŁTE KARTKI
   Daniel Szczepan10
   Andrej Lukić8
   Maciej Sadlok7
   Mateusz Szwoch6
   Denis Ventura5
   Szymon Szymański4
   Łukasz Góra3
   Jakub Myszor3
   Soma Novothny3
   Szymon Karasiński2
REKLAMA
NA SKRÓTY
  • Terminarz meczów Ruchu
  • Runda jesienna
  • Runda wiosenna
  • Kadra Ruchu
  • Sztab szkoleniowy Ruchu
  • DOŁĄCZ DO NAS!
    REKLAMA
    REKLAMA
    TABELA
    1. Arka Gdynia 68
    2. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 62
    3. Wisła Płock 57
    4. Miedź Legnica 56
    5. Wisła Kraków 53
    6. Polonia Warszawa 52
    7. Górnik Łęczna 49
    8. GKS Tychy 49
    9. Ruch Chorzów 46
    10. Znicz Pruszków 43
    11. ŁKS Łódź 41
    12. Stal Rzeszów 35
    13. Odra Opole 27
    14. Chrobry Głogów 26
    15. Kotwica Kołobrzeg 25
    16. Pogoń Siedlce 23
    17. Stal Stalowa Wola 23
    18. Warta Poznań 21
    REKLAMA
    REKLAMA
    REKLAMA
    REKLAMA
    TV NIEBIESCY
    BUTTONY
    90 Minut Widzew To MY
    UKS Ruch Chorzów Elana Toruń
    Kibice.net
    Copyright by Niebiescy.pl © 2005-2024 | Polityka prywatności