strona główna Forum Kibiców Fan Page Niebiescy.pl Twitter Niebiescy.pl Stowarzyszenie Wielki Ruch Typer Foto TV Niebiescy w Youtube Relacje LIVE

  • Sezon 2013/2014

[Wyjazdy sezonu 2004/05] | [Wyjazdy sezonu 2005/06] | [Wyjazdy sezonu 2006/07] | [Wyjazdy sezonu 2007/08] [Wyjazdy sezonu 2008/09] | [Wyjazdy sezonu 2009/10] | [Wyjazdy sezonu 2010/11] | [Wyjazdy sezonu 2011/12] | [Wyjazdy sezonu 2012/13] | [Wyjazdy sezonu 2013/14 | [Wyjazdy sezonu 2014/15] | [Wyjazdy sezonu 2015/16] | [Wyjazdy sezonu 2016/17]

  • Lech Poznań - Ruch Chorzów [406]
Trzy dni po wyjazdowym spotkaniu z Legią Warszawa Niebiescy udali się na kolejny wojaż w Polskę. Tym razem fani chorzowskiego Ruchu w środku tygodnia odwiedzili stolicę Wielkopolski, gdzie ich piłkarze zmierzyli się z Lechem Poznań. Pomimo tak bliskiego terminu meczu i sporych kosztów, najwierniejsi kibice nie wyobrażali sobie, by mogło ich zabraknąć na tym wyjeździe. Podobnie jak trzy dni wcześniej, zorganizowano transport samochodowo-autokarowy.

Zbiórka zaplanowana została na godz. 12:00 na parkingu klubowym, skąd godzinę później cała wycieczka 5 autokarów i kilkudziesięciu aut wyruszyła w kierunku Wielkopolski. Przez samą autostradę trasa mijała w miarę szybko, jednak od Wrocławia policyjna eskorta strasznie spowalniała kordon i ostatecznie kibice dojechali pod stadion kilka minut po godzinie 20:00. Na początku pierwszej połowy większość obecna była już na sektorze. Wyjazdowa liczba w Poznaniu to 406 osób (w tym kilkunastu Widzewiaków), z czego na sektorze zasiadły 372 osoby.

Podczas meczu nie zabrakło obustronnej wymiany "uprzejmości", która podgrzewała atmosferę na trybunach. Niebiescy pomimo niezbyt dużej liczby prowadzili naprawdę dobry doping, szczególnie wzmagał się on po każdej straconej bramce. Przy stanie 4:0 była już niezła korba wokalna, która ciągnęła się do samego końca.

Płoty sektora gości przyozdobiły flagi: "P/R\F", "Special Guest", "Śląscy Ekstremiści", "RTS" (Widzewa), "Niebieskie Siemce - Ekipa Wyjazdowa", "Nikisz Fans", "N/R\K", "NRŚL Gang", "Świętochłowice", "Niebieskie Łaziska", "Bandycki Batory", "Kęty on tour" oraz transparent "Baluś PDW".

Gospodarze na początku drugiej połowy zaprezentowali oprawę z transparentem "Nigdy się nie...", który uzupełnia sektorówka "PODDAWAJ" z rękawicami bokserskimi. Całość uzupełniała kartoniada w barwach i fragmenty herbu po bokach. Cała oprawa prezentowana w skupieniu i ciszy. Po chwili obrócono sektorówkę i pojawiło się hasło "Nigdy się nie... PRZYZNAWAJ", a dodatkowo odpalono kilkanaście rac po bokach. Co do flag, to dopiero w 65. minucie fani Lecha zaczęli rozwieszać flagę "Kibolski Klub Sportowy" i była to ich jedyna flaga na meczu.

Pomimo wysokiej porażki kibice Ruchu podziękowali piłkarzom za mecz, a gospodarzom nie szczędzili gorzkich słów. Kilkadziesiąt minut po meczu chorzowscy fani wyruszyli w stronę Górnego Śląska, gdzie zameldowali się nad ranem. Takim sposobem zakończył się ostatni w tym sezonie wyjazd Niebieskich.

  • Legia Warszawa - Ruch Chorzów [1380]
Ponad trzy miesiące Niebiescy musieli czekać na możliwość wsparcia swojej ukochanej drużyny na wyjazdowym meczu. Po raz ostatni pojawiliśmy się na wyjeździe we Wrocławiu 23 lutego, po czym otrzymaliśmy zakazy wyjazdowe, a Bydgoszcz odpuściliśmy ze względu na zsolidaryzowanie się z Zawiszą. Tym samym dopiero 25 maja fani chorzowskiego Ruchu mieli możliwość pojawienia się na wyjeździe w Warszawie i wsparcia piłkarzy w walce o cenne punkty z obecnym już Mistrzem Polski.

Mobilizacja na ten mecz trwała od dłuższego czasu. W internecie mogliśmy zobaczyć m.in. filmik, gdzie piłkarze wraz z kibicami zachęcali do wybrania się w niedzielę do Warszawy.

Wyjazdowa wyprawa organizowana była transportem autokarowo-samochodowym spod stadionu, gdzie już od godz. 8:00 zaczęli gromadzić się kibice, a sam wyjazd kolumny nastąpił niespełna dwie godziny później. Wydawałoby się, że podróż w niedzielny poranek nie przysporzy większych problemów, dlatego też fani Niebieskich spokojnie zmierzali w stronę stolicy z drobnymi postojami. Komplikacje zaczęły się dopiero w momencie przejęcia kolumny przez stołeczną policję, droga zaczęła się dłużyć, a słoneczny żar podgrzewał tylko atmosferę w pojazdach. Zazwyczaj dosyć sprawnie pokonywaliśmy stołeczne drogi w eskorcie na sygnale, jednak tym razem postanowiono nam zafundować trasę krajoznawczą, wlekąc nas przez miasto w niedzielnych korkach (podobno dzień święty należy święcić, jednak w Warszawie ludzie wolą korkować się przez cały tydzień). Po tak męczącej końcówce trasy wyjazdowej, z napinającymi się jednostkami Legionistów, dotarliśmy pod stadion dosłownie na kilka minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Na miejscu przywitały nas jedynie dwa czynne kołowrotki, także czas wejścia również się wydłużył pomimo skanowania dowodów, a nie jak dotychczas wyszukiwania nazwisk na liście, z czym na Legii zawsze były spore kłopoty.

Ogólnie do Warszawy dotarło ponad 1200 fanów Ruchu wspieranych przez 103 Widzewiaków i 48 fanów Slovana Bratysława, więc liczbę osób na wyjeździe można ocenić na około 1380 osób, z czego kilkadziesiąt pozostało pod stadionem i w autokarach dobrowolnie bądź z powodu zakazu lub upojenia alkoholowego.

Przez początek pierwszej połowy Niebiescy zaczęli zajmować sektor gości, jednak wraz z puszczeniem "Snu o Warszawie" obecna na sektorze grupka zdołała zaintonować już tradycyjne "Legia to stara kur...". Fani Legii na początku meczu zaprezentowali oprawę związaną ze zdobyciem mistrzostwa. Na płotach pojawił się transparent STAWIAMY KROPKĘ NAD "I", a dopełniała go kartoniada z napisem "MISTRZ" w barwach oraz data 2014. Dodatkowo nad literką "I" odpalono kilka rac. W perspektywie końcowego wyniku meczu chyba ten plan Legionistom nie wyszedł do końca, ale do tego przejdziemy za chwilę.

Około 15 minuty większość sektora fanów Ruchu została zapełniona, a na płotach wywieszono flagi: "P/R\F", "Śląscy Ekstremiści", "Niebieskie Siemce - Ekipa Wyjazdowa", "NRŚL Gang", "N/R\K", "Radlin", "Żory", "Świętochłowice", "Kęty on tour", "Visitors" i "Rysiek" (Obie flagi Widzewiaków) oraz "Slovan Jugend" i "Hooligans" należące do kibiców Slovana Bratysława. Na sektorze pojawiła się także fanka Atletico Madryt i górnego Śląska oraz transparent "Baluś PDW".

Od początku meczu nastąpiła wymiana "uprzejmości" pomiędzy sektorem gości, a sektorami gospodarzy. I tak Legia starała się wykrzyczeć, co robi najlepiej, jednak muszą się jeszcze sporo nauczyć, natomiast na ich dumne "Legia mistrz" sektor gości za każdym razem odpowiadał "Legia cwel".

Wraz z kolejnymi minutami doping wzmagał się i w 30 minucie Niebiescy mogli dać upust radości po bramce, która dała im prowadzenie. Momentalnie po stadionie niosło się "w pewnym śląskim mieście".

Kibice Ruchu nie zapomnieli o pozdrowieniach dla swoich zgodowiczów z Widzewa, Slovana, Elany oraz Atletico. Ciągła napinka przyległych sektorów dotycząca m.in. mistrzostwa została skwitowana przez Niebieskich przyśpiewką "Każdy to powie czternastokrotni mistrzowie".

Doping pomimo zapełnionego stadionu Legii (na meczu było ponad 27 tysięcy osób) można ocenić jako dobry, chociaż z doświadczenia można stwierdzić, że naprawdę stać nas kibiców Ruchu na dużo więcej, co niejednokrotnie udowadnialiśmy.

Cegiełkę do podwyższenia wyniku dołożył Stawarczyk, strzelając bramkę numer dwa dla chorzowian, co spotęgowało radość i część sektora bawiła się już bez koszulek. W 75 minucie gospodarze strzelili kontaktowego gola, jednak sam wynik do ostatniego gwizdka, który bardzo długo się przeciągał, nie uległ zmianie. I tak zamiast kropki nad "i" kibice Legii mogli zobaczyć radość Ruchu Chorzów z cennego zwycięstwa w walce o podium i europejskie puchary. Piłkarze podziękowali kibicom i już wspólnie odśpiewano tradycyjne "Kto wygrał mecz..." oraz "Więc wstań do góry głowę wznieś...".

Co do Legii, to po sobotnim remisie Lecha wywalczyła ona mistrzostwo Polski, jednak sam mecz i przegrana z Ruchem nie dały im pełnej możliwości celebrowania sukcesu, podczas pomeczowego przemarszu i fety na rynku pod pomnikiem. W czasie meczu gospodarze cały czas prowadzili dobry doping, a sektory były bardzo dobrze oflagowane. Również energicznie zareagowali na wieść o śmierci Jaruzelskiego wykrzykując "raz sierpem, raz młotem...".

Tymczasem nie zwalniamy tempa i w środę wszyscy do Poznania! Dziękujemy Widzewowi oraz Slovanovi za wsparcie i do następnego.

  • Górnik Zabrze - Ruch Chorzów [0]
Fani Niebieskich od wielu lat nie jeżdżą do Zabrza...

  • Zawisza Bydgoszcz - Ruch Chorzów [0]
Kibice Ruchu nie pojechali do Bydgoszczy, gdyż zsolidaryzowali się z kibicami Zawiszy, którzy prowadzą protest w związku z konfliktem z właścicielem swojego klubu.

  • Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów [0]
Mecz bez udziału zorganizowanej grupy kibiców Ruchu, na których ciążył zakaz wyjazdowy. Na trybunach zasiadło 9152 widzów.

  • Wisła Kraków - Ruch Chorzów [0]
Mecz bez udziału zorganizowanej grupy kibiców Ruchu, na których ciążył zakaz wyjazdowy. Na trybunach zasiadło 10288 widzów.

  • Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów [2390]
Sezon ogórkowy dobiegł końca! Po ubiegłotygodniowej wygranej z Jagiellonią na własnym boisku nadeszła pora na wyjazd do Wrocławia. Mobilizacja kibiców Ruchu na to spotkanie była spora już od blisko miesiąca, a bilety od samego początku rozchodziły się jak świeże bułeczki. Plan był jasny: zaprezentować się jak najlepiej i pobić rekord frekwencji na sektorze gości we Wrocławiu. Początkowo przyznana pula 1500 biletów szybko znalazła swoich nabywców, więc domówiono dodatkowo 1000 wejściówek. Chorzów i wszystkie Niebieskie Fan Cluby dokładały wszelkich starań, by jak najlepiej się pokazać.

Zbiórka kibiców zaplanowana została w niedzielę o godzinie 11:30 na terenie stadionu i parkingu MORiS-u, skąd około godziny 13:00 w kierunku stolicy Dolnego Śląska wyruszyła kolumna 25 autokarów, kilkunastu busików i grubo ponad stu samochodów. Główna grupa wyjazdowa dotarła pod stadion na dwie godziny przed meczem. Dodatkowo pod stadion osobno dojechał autokar kibiców z dolnośląskiego Dzierżoniowa (50 osób), fani Elany Toruń autokarem, dwoma busami i dwoma autami w 90 osób, a także Widzewiacy w około 30 osób.

Sektor gości wrocławskiego stadionu zapełniał się dosyć sprawnie, chociaż w pewnym momencie brama oraz pilnująca jej ochrona nie wytrzymały naporu niebieskiej fali. Jednak pomimo to wpuszczanie na stadionie Śląska przebiega bardzo sprawnie.

Płoty sektora gości nabrały kolorytu dzięki wywieszonym flagom, których zawisło około 27, w tym m.in.: "P/R\F", "Special Guest", "Niebieskie Siemce - Ekipa Wyjazdowa", "Dzierżoniów", "NRŚL Gang", "Świętochłowice", "N/R\K", "Radlin", "PiekaRy", "Zawiercie", "Nikisz Fans", "Szopienice" (debiut), "19/R\20", "Mikołów", "Orzesze", "Pszów" (debiut), "Blue Elite", "Mysłowice on tour", "Żory", "Śląsk Cieszyński", "Jaworzno" (debiut), "Kęty on tour". Dodatkowo zawisła flaga Widzewiaków "Widzewa Łódź" debiutująca podczas meczu z Piastem Gliwice w Łodzi oraz cztery flagi Elany Toruń: "GTW", "W[E]T", "Mokre" i "Ekipa Wyjazdowa". Pojawił się także transparent "Baluś PDW" oraz fanka Górnego Śląska.

Kibice Ruchu szybko mogli cieszyć się ze strzelonej bramki, bo już w czwartej minucie spotkania Niebiescy uzyskali prowadzenie. Dziewięć minut później było już 2:0, gdyż po Kuświku do siatki trafił jeszcze Jankowski. Te dwie bramki wzmogły doping fanów Ruchu Chorzów, których do Wrocławia przybyło wraz ze zgodami 2390 osób (50 z powodu zakazów i niezdolności alkoholowej pozostało w autokarach pod stadionem).

Doping na sektorze Niebieskich można uznać za dobry, chociaż przy takiej ilości ludzi powinniśmy zrobić wokalne piekło przez co najmniej 90 minut. Wizualnie natomiast pokazaliśmy się świetnie. Na sektorze ubrani byliśmy bowiem w jednakowe niebieskie narzutki, a poza tym dużo osób miało szale.

Zabawa i doping rozkręciły sektor, przez który przejechała również niebieska ciuchcia. W 61 minucie zaprezentowane zostało flagowisko w asyście transparentów na dwa kije i pirotechniki. Oprawę uwieczniła trzecia bramka dla Ruchu, co rozkręciło dopingowa korbę Niebieskiej Szarańczy.

Wynik na tablicy dał tez możliwość do odśpiewania "Kto tak gra, kto tak gra, jak my gramy, kto tak gra jak Ruch Chorzów kochany, jeden gol, drugi gol, trzeci leci, na tablicy 3:0 się świeci".

Stracone w 70. i 88. minucie bramki sprawiły, że Niebiescy z niecierpliwieniem czekali na ostatni gwizdek sędziego, próbując jak najbardziej zmotywować piłkarzy do walki o cenne trzy punkty.

Sędzia pomimo przedłużania czasu oraz dawania kolejnych szans na wyrównanie Śląskowi musiał w końcu odgwizdać koniec i tak Niebiescy mogli cieszyć się z cennego, wyjazdowego zwycięstwa. Radości po meczu było sporo, piłkarze z kibicami wspólnie celebrowali wygraną głośno śpiewając. Na specjalne podziękowania i uznanie mógł tez liczyć trener Jan Kocian, który odrodził drużynę, przywracając jej ducha walki.

Niespełna godzinę po meczu samochody i autokary wyjechały ze stadionu, udając się w stronę Górnego Śląska, gdzie po spokojnej drodze zameldowały po godz. 23:00.

Obecnych na wyjeździe zachęcamy do mobilizacji na kolejne wyjazdy Ruchu, a kibicom Elany i Widzewa dziękujemy za wsparcie i do następnego razu na kibicowskim szlaku!

  • Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów [758]
Z powodu politycznego bezprawia kibicom Niebieskich nie było dane wesprzeć swojej drużyny na wyjazdowym spotkaniu z Legią Warszawa. Stadion stołecznego klubu został zamknięty przez wojewodę na dwa dni przed meczem. Przy takim obrocie spraw fani Ruchu na wyjazdowe wojaże musieli poczekać do 15 grudnia, kiedy to w Lubinie Ruch zmierzył się z Zagłębiem.

Niebieska Szarańcza jak zwykle udała się do Lubina transportem autokarowo-samochodowym. Zbiórka na rozgrywany o godz. 15:30 zaplanowana została o godz. 9:00 na parkingu klubowym.

Główna kolumna wyjazdowiczów wraz z autokarami dotarła pod stadion mniej więcej na godzinę przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Osobno na miejsce dotarły autokary i samochody Fan Clubu Dzierżoniów (60 osób) i oraz Widzewa Łódź (55).

Wchodzenie na stadion odbyło się dosyć sprawnie i przed pierwszym gwizdkiem większość była już na stadionie. Ogólnie na sektorze gości zawitało 716 Niebieskich, a 42 osoby z różnych przyczyn (głównie alkohol i zakazy) pozostały pod stadionem bądź w autokarach. Liczbę wyjazdową można określić zatem na 758 osób.

Sektor gości został bardzo dobrze oflagowany. Oprócz debiutujących flag - ogólnej "Special Guest" oraz wyjazdowej Siemianowic Śląskich "Niebieskie Siemce - Ekipa Wyjazdowa" - zawisły także: "P/R\F", "Łódzki Widzew", "Criminal Family", "19/R\20", "Dzierżoniów", "N/R\K", "Piekary Śląskie", "NRŚL Gang", "Świętochłowice", "Radlin", "WFCŁ’89" (Widzewa), "Niebieskie Łaziska", "Mysłowice on tour", "Racibórz", "Mikołów", "Kęty on tour", "Jaworzno". Dodatkowo przez pierwsze 15 minut meczu, nim zadebiutowała wjazdówka Siemianowic, na plocie wisiała jedna ze starszych flag na Ruchu (mniej więcej 20-letnia) "Siemianowice Śl.". Niestety w depozycie musiała pozostać flaga "TGR" kibiców z Dzierżoniowa.

Doping określić jako dobry, czyli został podtrzymany pozytywny poziom wokalny w Lubinie. Gospodarze, którzy w słabej liczbie pojawili się na meczu, również mocno przyczynili się do tego, aby pieśni sławiące Ruch bez problemu niosły się po stadionie.

Powód do radości już w 8 minucie dał Łukasz Janoszka. Niestety wyrównującego gola do szatni strzelił nie kto inny jak Arek Piech. To już druga jego bramka strzelona Ruchowi w barwach Zagłębia Lubin. Po golu z szacunku dla chorzowskich kibiców Arek nie okazywał radości, a z sektora gości niosło się głośne "Arek Piech!".

Niebieska Szarańcza przez cały mecz w asyście bębna i 5 dużych flag na kijach zdzierała gardła dla swojej ukochanej drużyny. Już w 68 minucie kolejny powód do radości dał Grzegorz Kuświk, dzięki któremu Ruch prowadził 2:1 i taki wynik zespół utrzymał do końca spotkania. Dzięki tym cennym trzem punktom Niebiescy przezimują przerwę w rozgrywkach w grupie mistrzowskiej.

Po meczu piłkarze zwycięskim ślizgiem podeszli podziękować kibicom za wsparcie. Przy wspólnych śpiewach celebrowano zwycięstwo w ostatnim tegorocznym meczu. Na podziękowania załapał się również trener Jan Kocian, który w pełni zasłużył sobie na przychylność fanów.

Piłkarze, doceniając wsparcie kibiców, postanowili na koniec roku rzucić meczowe koszulki, co przerodziło się w szarżę fanów na płot, by zdobyć piłkarskie trofeum. Niestety, idiotycznie zachowała się w tym momencie ochrona, która nie pozwoliła graczom podejść pod płot. Panowie, którzy z założenia mają zapewnić ludziom bezpieczeństwo, stwierdzili, że "zawodnicy mają miejsce na boisku"... Piłkarze nie mogli przez to przybić z kibicami piony, ani spokojnie podać koszulek przez płot. W pewnym momencie z sektora poszło nawet "zostaw Babiarza, ty kur.. zostaw Babiarza!".

Generalnie dzień można zaliczyć do udanych. Piłkarze wygrali mecz, a kibice Ruchu na płaszczyźnie wyjazdowej, wokalnej i sportowej również wrócili z tarczą. Podróż do domu przebiegła spokojnie i boli jedynie fakt, że kolejny wyjazd dopiero w przyszłym roku ;)

Na koniec podziękowania dla Widzewskich Fan Clubów, w tym głównie F.C.B’91 za dobre wsparcie w Lubinie. Gratulacje należą się także kibicom z dolnośląskiego Dzierżoniowa za równie dobrą liczbę na wyjeździe.

  • Legia Warszawa - Ruch Chorzów [0]
Wojewoda mazowiecki zamknął stadion Legii i mecz odbył się bez udziału publiczności.

  • Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów [300]
Na daleki wyjazd do Gdańska wybrali się najwierniejsi fanatycy Ruchu Chorzów. Frekwencja tym razem niestety nie zachwyciła. Powody? Wymówek jak zwykle można było znaleźć sporo...

PKP nie ułatwiły kibicom wyprawy, gdyż zdecydowały, że dodatkowe wagony mogą podpiąć tylko do pociągu, który wyrusza z Chorzowa Batorego... w sobotę o godz. 20:40 (mecz w niedzielę o godz. 15:30). Z miejsca zbiórki trzeba było jechać do Krakowa na przesiadkę, a następnie do Gdańska. Nieważne, że pięć i pół godziny później jechał pociąg z przesiadką w Warszawie, który pokonywał całą trasę pięć i pół godziny krócej. Ważne, że przez pięć i pół godziny dłużej mogliśmy się raczyć wygodną polską koleją w wagonach pierwszej klasy. Ogólnie wyjazd można zaliczyć do jednych z dłuższych. Dla delegacji z dolnośląskiego Dzierżoniowa wyjazd w dwie strony zbliżył się do granicy 2000 km.

Po całonocnej podróży oraz upierdliwym spisywaniu i kliku mandatach wystawionych w pociągu przez nadgorliwych miłośników książki o pewnym psie, który jeździł koleją, skład z "Niebieską Szarańczą" dotarł około godz. 10:30 do stacji Gdańsk Główny. Z tego miejsca kibice Ruchu zostali przetransportowani trzema autokarami, przy eskorcie kilkudziesięciu radiowozów, na Baltic Arenę.

Jak widać medialno-państwowa "afera meksykańska" trwa w najlepsze, bo mobilizacja policji była tak wielka jakby miało nas najechać na wybrzeże co najmniej kilka tysięcy. Najwyraźniej w Polsce nie ma już chyba na co trwonić pieniędzy, skoro podatnicy muszą płacić za zbijanie bąków przez nierobów w mundurach.

Mniej więcej na cztery godziny przed meczem kibice zaczęli wchodzić na stadion. Przy takiej liczbie można było być spokojnym, że wszystkim uda się zdążyć przed pierwszym gwizdkiem ;)

W Gdańsku pojawiło się ponad 300 osób. 272 osoby w sektorze gości, w tym 50 Elanowców (przyjechali autokarem) oraz 20 Widzewiaków - głównie FC Bełchatów i FC Koluszki (warto dodać, że Widzewiacy dosiedli się do pociągu praktycznie kilka godzin po swoim powrocie z Bydgoszczy). 30 osób udało się natomiast na zwiedzanie Trójmiasta i pod wejherowski zakład karny, gdzie przebywa kilku naszych kolegów po aferze meksykańskiej.

Pogoda na meczu nie dopisała, ale na szczęście w Gdańsku jest super nowoczesny stadion i kibicom "Niebieskich" deszcz nie padał na głowę, jednak tylko i wyłącznie w toaletach oraz pod stoiskiem gastronomicznym. Na samym sektorze pomimo zadaszenia deszcz lał się na głowę, a zimny wiatr przeszywał do kości. Dlatego też doping ograniczony został do pojedynczych okrzyków i przyśpiewek, a większość kibiców co chwila opuszczała sektor, by móc się ogrzać i po chwili znów wrócić. I tak w kółko, dlatego chyba nie było momentu, by całość wyjazdowej grupy obecna była na sektorze. "Niebiescy" przyozdobili płoty gdańskiego stadionu pięcioma swoimi flagami: "19/R\20", "PiekaRy", "NRŚL Gang", "NK", "Świętochłowice" oraz flagami Elanowców "Elana Toruń" i Widzewiaków "CPO Widzew on tour".

Pomimo kilku okazji piłkarzom Ruchu nie udało się wywieźć z Trójmiasta trzech cennych punktów. Na boisku padł bezbramkowy remis. Po meczu zawodnicy podziękowali za wsparcie, a fani "Niebieskich" jeszcze raz zaakcentowali, że są zawsze tam...

Chwilę po meczu kibice zostali wypuszczeni z sektora prosto w gęsty kordon milicji, która dokładnie weryfikowała każdą wychodzącą osobę. Przy tej łapance iście z poprzedniego ustroju zatrzymanych zostało dwóch kibiców pod zarzutem uczestnictwa w "meksykańskiej fali" (Chłopaki trzymajcie się!).

Po weryfikacji wszystkich kibiców cała grupa wyprowadzona została za bramę, gdzie Elanowcy odprowadzeni zostali pod autokar, natomiast kibice Ruchu nadal trzymani byli przez kordon policji w oczekiwaniu na pierwszy śnieg. Gdy tylko się pojawił, "Niebiescy" zostali odprowadzeni na podmiejski pociąg, który przetransportował ich na dworzec główny.

Na miejscu przesiadka i można rozpocząć powrót na Górny Śląsk, tym razem przez Poznań. Podróż podobnie jak w pierwszą stronę przebiegła spokojnie i około godziny 6:00 wyjazdowicze dotarli do Chorzowa. Kto mógł, zaczął odsypiać w domu nadmorską wyprawę, natomiast mający mniej szczęścia musieli przygotować się do wywiązania ze swoich obowiązków szkolnych i zawodowych. W ten sposób zakończył się kolejny wyjazd "Niebieskiej Szarańczy". Już 4 grudnia kolejna wyprawa, tym razem do stolicy.

  • Lech Poznań - Ruch Chorzów [1240]
Rundę rewanżową sezonu 2013/14 "Niebiescy" rozpoczęli od ciekawego wyjazdu do Poznania na mecz z Lechem. Początkowo przyznano nam 1000 biletów, jednak przy zainteresowaniu spotkaniem koniecznością było domówienie kolejnej puli wejściówek. Przez pierwsze dni zapisów wyjazd był tańszy o 10 zł, by zachęcić kibiców do wcześniejszego zapisania się. Później natomiast pojawiła się również możliwość zapłacenia za wyjazd w dwóch ratach - 30 i 60 zł.

Zbiórka "Niebieskiej Szarańczy" zaplanowana została na sobotni poranek na godz. 8:15. Od tego momentu kibice zaczęli zajmować wydzielone na fan cluby wagony w pociągu specjalnym.

Około godz. 9:00 pociąg wyruszył w kierunku Wielkopolski w iście wyjazdowej atmosferze urozmaicanej odpalaną pirotechniką na mijanych dworcach. Osiem godzin później pociąg dojechał do stacji Poznań Starołęka, skąd autobusami miejskimi przetransportowano kibiców Ruchu pod stadion miejski.

Do meczu pozostały ponad 3 godziny, także wchodzenie odbywało się bez większego napięcia czasowego. Gdy już większość "Niebieskich" weszła na sektor, pod stadion dotarli kibice Elany Toruń, którzy przybyli dwoma autokarami bezpośrednio po swoim meczu rozgrywanym w Lesznie z tamtejszą Polonią. Na mecz część kibiców "Niebieskich" dotarła również autami.

W sumie w Poznaniu pojawiło się 1240 kibiców "Niebieskich", w tym ponad 100 Elanowców (wszyscy w okolicznościowych czapkach, kilkunastu Widzewiaków, 4 fanów Slovana Bratysława i 4 kibiców Igloopolu Dębica).

Kibice Ruchu zapełnili licznie sektor gości, wywieszając w nim kilkanaście flag, w tym m.in.: "Psycho Fans", "Elana Toruń", "Criminal Family", "USP" (Slovana), "Ekipa wyjazdowa" (Elany), "PiekaRy"(debiut), "Nikisz Fans" (debiut), "NRŚL Gang", "Jaworzno", "Świętochlowice", "N /R\ K", "Niebieskie Łaziska", "Śląsk Cieszyński", "Lędziny&Bieruń", "Mysłowice on tour", "Radlin", "Kęty on tour", "Niebieski Racibórz". W czasie trwania meczu zawisł również transparent "Zając, Baluś, Skubiś, Kołek, Łeza - trzymajcie się" oraz kilka dużych flag na kijach, w tym flaga "Zawiercie 100% Ruch".

Jak na obecną na wyjeździe liczbę osób, doping można ocenić na dobry z całkiem konkretnymi momentami. Dla sporadycznych wyjazdowiczów picie i śpiewy w pociągu były niestety wciąż najważniejsze i na sam mecz nie starczyło już sił. Można zrozumieć, że wyjazd jest okazją do spotkania się z kumplami i wypicia piwa, ale nie zapominajmy, że jeździmy przede wszystkim dlatego by wspierać Ruch!

Spotkanie rozpoczęło się od obowiązkowego "Jesteśmy zawsze tam..." oraz głośnego "Gerard Cieślik", by oddać cześć zmarłej ikonie chorzowskiego klubu. Trzeba przyznać, że kibice Ruchu byli dobrze słyszalni na poznańskim stadionie. Podczas meczu swój debiut zaliczyła również nowa piosenka, która dosyć szybko wpadła w ucho. Podczas meczu nie mogło zabraknąć wymiany uprzejmości, których gospodarze i goście sobie nie szczędzili.

Fani Ruchu kilka razy pozdrowili obecne na meczu zgody - Elanę, Widzew i Slovan. Również teraz chcemy podziękować Elanowcom za tak liczne wsparcie na meczu. Niestety, pomimo nadziei na utrzymanie korzystnego wyniku, "Niebiescy" w końcówce stracili trzy bramki i przegrali 2:4.

Po meczu kibice Ruchu podziękowali zawodnikom za walkę i zaznaczyli, że są z klubem na dobre i na złe. Na sporego plusa ze strony kibiców zasłużył sobie trener Jan Kocian, który sam podszedł pod sektor fanów Ruchu, dziękując za wsparcie "Niebieskiej Szarańczy".

Po wypuszczeniu ze stadionu, kibice Ruchu autobusami zostali przetransportowani pod pociąg, który około północy wyruszył w stronę Górnego Śląska, gdzie dotarł chwilę przed 7:00. I tak zakończył się 22-godzinny wyjazd do Poznania.

Warto dodać, że w czasie wizyty kibiców Ruchu w Poznaniu, zgodowicze Lecha z Krakowa postanowili zamalować kilka grafów w Chorzowie. "Goście" się jednak przeliczyli oraz nie przystali na warunki naprędce zebranego komitetu powitalnego i salwowali się ucieczką.

  • Korona Kielce - Ruch Chorzów [410]
Środkowo-tygodniowego maratonu ciąg dalszy. Tym razem w środę przypadł nam wyjazd na Koronę Kielce. Termin nie najlepszy na wyjazdowe wojaże, ale czego się nie robi dla swojego klubu.

Zapisy trwały, liczba chętnych na wyjazd stopniowo wzrastała, ale bez jakiegoś szału. Ze względu na na godzinę rozpoczęcia spotkania - 18:00 - większość wyjazdowiczów udała się w świętokrzyskie samochodami tuż po pracy. Główna zbiórka zaplanowana została na godz. 12:00 na parkingu klubowym, skąd ponad godzinę później wyruszył jeden piętrowy autokar i kilkanaście samochodów. Czas wyjazdu całkiem dobry, więc smutni panowie w radiowozach postanowili zafundować nam wycieczkę krajoznawczą po okolicznych wioskach, gdzie okazaliśmy się chyba drugą atrakcją roku zaraz po dożynkach.

Pod stadionem zameldowaliśmy się przed godz. 17:00 i dosyć sprawnie zaczęliśmy wchodzić na obiekt w Kielcach. Co chwila dojeżdżały ponadto kolejne samochody. Ostatecznie na sektorze gości zameldowało się 385 kibiców Ruchu, w tym delegacja Widzewiaków z Bełchatowa. Natomiast 25 osób z różnych względów zostało pod stadionem i w samochodach, co ostatecznie daje nam liczbę 410 "Niebieskich" w Kielcach.

Płoty przyozdobiło 12 flag: "P/R\F", "Śląscy Ekstremiści", "19/R\20", "Zawiercie" (debiut), "Staszów", "Świętochlowice", "N/R\K", "Radlin", "Jaworzno", "Kety on tour", "Pszów" oraz "Lędziny & Bieruń".

Pomimo średniej liczby kibiców Ruchu na tym wyjeździe, sam doping stał na naprawdę dobrym poziomie. Wraz z pierwszym gwizdkiem odśpiewano tradycyjne wyjazdowe "Jesteśmy zawsze tam" oraz hymn klubowy. Nawet stracona bramka na początku spotkania nie zgasiła zapału Niebieskiej Szarańczy, a wręcz przeciwnie - doping stawał się coraz głośniejszy. Później dopingową korbę podkręcały bramki, które strzelali nasi zawodnicy, a uzbierało ich się aż cztery, w tym hat-trick "Ecika".

Po meczu kibice wraz z piłkarzami celebrowali cenne i wysokie zwycięstwo, wspólnie śpiewając "Kto wygrał mecz", "Więc wstań do góry głowę wznieś" oraz na dwie strony "hej Ruchu nasz", co jak na pierwszy raz wyszło naprawdę dobrze. Na gromkie "sto lat" załapał się również Marek Szyndrowski, który miał urodziny. Wszystkiego Niebieskiego "Skuter"!

Około pół godziny po meczu wypuszczono wszystkich kibiców Ruchu do zaparkowanych na parkingu klubowym pojazdów. Co ciekawe, na trasie pewna grupa postanowiła pogratulować Ruchowi okazałego zwycięstwa oraz świętować Halloween, jednak ostatecznie chyba się speszyła, podwinęła maski i zawróciła do domu. Szkoda, bo dzwoniący zawodnicy śpiewali, że "będzie, będzie zabawa, będzie się działo i znowu nocy będzie mało..." ;-)

  • Podbeskidzie Bielsko-Biała - Ruch Chorzów [0]
Z powodu remomtu na stadionie nie ma sektora gości. Na trybunach Podbeskidzie pojawiło się jednak kilka grupek kibiców Ruchu Chorzów, które się ujawniły. Spotkanie obejrzało 2600 widzów.

  • Piast Gliwice - Ruch Chorzów [1600]
Derby z Piastem przypadły w poniedziałek wieczorową porą i zakończyły 11. kolejkę Ekstraklasy. Dla sporej części fanów "Niebieskich" wizyta w Gliwicach to swoiste deja vu, gdyż dokładnie dwa tygodnie wcześniej 350 kibiców Ruchu wsparło Widzewiaków na Piaście.

"Niebiescy" wyjazd zaplanowali transportem kołowym, jednak w ostatniej chwili autokary zastąpiono pociągiem, natomiast auta i autokary fan clubów śląskimi drogami dotarły pod stadion meczowego rywala.

Pula przyznanych 1000 biletów szybko znalazła swoich nabywców, dlatego starano się o kolejne wejściówki oraz wykupywano bilety w kasach gospodarzy. Ogólnie na sektorze gości oraz przylegających sektorach zasiadło około 1600 Niebieskich Wariatów.

Płoty przyozdobiły flagi: "Psycho Fans", "Śląscy Ekstremiści", "19/R\20", "Nakło Śląskie", "Radlin", "N/R\K", "Mysłowice on tour", "NRŚL Gang", "Racibórz", "Pszów", "Śląsk Cieszyński", "Żory" ," Kęty on tour", "Bieruń & Lędziny" oraz fanka Górnego Śląska.

Sektor gości rozciągnął się praktycznie na całej długości trybuny za bramką, gdzie "Niebiescy" opanowali również sektor G zajmowany zazwyczaj przez gospodarzy. Również teraz pojawiło się kilku miejscowych kibiców, którzy pomimo obecności fanów Ruchu postanowili zasiąść pomiędzy nimi. Najprawdopodobniej ciężko oglądało im się mecz, gdy grupa fanów Ruchu notorycznie intonowała im nad uchem, że "Naszym Klubem HKS...", czy też "Ruchu Nasz ukochany, My wspieramy zawsze Cię...".

Doping Ruchu stał na dobrym poziomie, z częstymi, konkretnymi momentami. Prowadzony był w asyście bębna i flag na kijach. O motywację do śpiewu zadbali piłkarze, strzelając w 4 minucie bramkę oraz ustalając wynik meczu na 0:2 w 72. minucie. Sytuacji do podwyższenia było więcej, także kibice mieli na co popatrzeć.

W repertuarze "Niebieskich" nie mogło zabraknąć głośnego "Jesteśmy zawsze tam..." oraz pozdrowień dla naszych przyjaciół z Widzewa, Elany, Slovana i Atletico. Fani Ruchu zaintonowali również "piłka nożna bez policji", co szybko podchwycili miejscowi, za co zostali nagrodzeni brawami.

Mecz obejrzało łącznie 7171 widzów. Miejscowi wywiesili 20 flag, w tym m.in. "Piast Gliwice", "Honor Miasta", oraz "Bate 56" i transparent "Ś.P. Lolek śpij w spokoju". Co do dopingu, to miejscowi słabo słyszalni po drugiej stronie boiska. W czasie meczu zaprezentowali kartoniadę, która miała przedstawiać datę założenia klubu - 1945, jednak z perspektywy sektora gości wyglądało to jak niedopracowane elementy tetrisa.

W drugiej połowie przez stadion przewędrowała również stworzona przez najmłodszych fanów Piasta sektorówka z postacią piłki z barwami i przyczepioną chmurką "Całe życie Piast Gliwice".

Mecz ku radości fanów chorzowskiego Ruchu zakończył się cennym zwycięstwem 2:0, co dało powód do świętowania i śpiewania razem z piłkarzami po ostatnim gwizdku sędziego. Chwilę po meczu "Niebiescy" zaczęli rozchodzić się do pociągu, autokarów i aut. Po zakończonym spotkaniu zatrzymany został niestety nasz młynowy. Miejmy nadzieję, że szybko zostanie wypuszczony.

  • Widzew Łódź - Ruch Chorzów [200]
Kolejny mecz przyjaźni z Widzewem za nami. Niestety termin rozgrywania spotkania w środku tygodnia bardzo niekorzystnie wpływa na frekwencję, jak i kibicowskie umacnianie zgody.

Fani chorzowskiego Ruchu do Łodzi udali się własnymi środkami transportu, gdzie prym wiodły samochody. Z powodu dnia roboczego większość osób sama dojeżdżała do miasta włókniarzy, a nie z głównej zbiórki, która zaplanowana została na godzinę 12:30.

Przed meczem jak zwykle trwała wszechobecna integracja, przez którą część osób odpuściła wchodzenie na stadion. Ogólnie mecz obejrzało 4500 widzów, w tym ponad 200 fanów chorzowskiego Ruchu. Na płotach zawisło 19 flag, w tym 3 Ruchu "P/R\F", "19/R\20" oraz "Ruch 1920 Chorzów ". Z Widzewskich flag zawisły m.in. "Widzew Łódź", "You'll never walk alone", "Widzewskie fan cluby" oraz transparent "Krzysiek trzymaj się".

Poziom meczu zarówno na trybunach, jak i na boisku nie był najwyższy. Doping trwał przez 90 minut, a łączony śpiew miał mobilizować obie drużyny. Na stadionie co chwila niosło się głośne "Łódzki Widzew i Ruch Chorzów".

Ostatecznie lepsi okazali się "Niebiescy", wygrywając 1:0 po wykorzystanym rzucie karnym. Tak zakończył się kolejny mecz zgodowy, natomiast łódzko-chorzowska integracja trwała nadal. Dziękujemy za gościnę i do rychłego zobaczenia na kibicowskim szlaku!

  • Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów [0]
Mecz obejrzało 6008 widzów. Z powodu remontu na stadionie nie ma sektora gości, dlatego oficjalnie kibice Ruchu w Białymstoku się nie pojawili, ale na sektorze zasiadły pojedyncze grupki Niebieskich.

  • Arka Gdynia - Ruch Chorzów [539]
Rywalem "Niebieskich" w 1/16 finału Pucharu Polski była gdyńska Arka, co dla kibiców Ruchu Chorzów oznaczało wakacyjny wyjazd nad morze. Termin meczu - niedziela, 18 sierpnia - wydawał się niezbyt ciekawy z uwagi na widmo kolejnego wolnego poniedziałku w pracy, ale jak wiadomo - wyjazd rzecz święta. Dlatego też bilety na Arkę rozchodziły się bez najmniejszego problemu.

Fani Ruchu na ten daleki wyjazd udali się pociągiem rejsowym. Chcąc również wykorzystać możliwość uraczenia się nadbałtyckim klimatem plażowym, do Gdyni postanowiono udać się już w sobotni wieczór. Zbiórka zaplanowana została na godz. 18:00 w Chorzowie Batorym. Kilkadziesiąt minut później kibice udali się do Katowic, z których o godz. 19:37 wyruszył bezpośredni pociąg do Gdyni.

Po drodze w Łodzi dosiadło się kilkunastu Widzewiaków i nadmorska eskapada ruszyła w dalszą drogę, meldując się przed godziną 8:00 na gdyńskiej plaży, gdzie kibice do zaplanowanej na 15:30 zbiórki mogli skupić się na opalaniu, pływaniu w Bałtyku oraz raczeniu się jodem i smażoną rybą.

Na plaży oprócz kibiców chorzowskiego Ruchu znajdowało się również kilkudziesięciu imigrantów, którzy okazali się meksykańską marynarką wojenną. Plażowanie i dobra zabawa przebiegały bez żadnych problemów aż do momentu, gdy mało odporni na polski alkohol meksykańscy marynarze w niewybredny sposób zaczęli napastować obecne na plaży i w jej pobliżu kobiety. Gdy przy nieodwzajemnionych "amorach" jeden z marynarzy uderzył kobietę, z pomocą ruszył jej sympatyk Ruchu, na którego rzucili się Meksykanie, raniąc go nożem. Widząc zaistniałą sytuację, z odsieczą przybiegli znajdujący się w pobliżu kibice Ruchu, pokazując Meksykanom, kto jest prawdziwymi "Luchadores".

Niestety, podczas zdarzenia kilku kibiców Ruchu zostało pociętych strzaskanymi butelkami. Media, jak to w większości mają w zwyczaju, całą winą obarczyły fanów "Niebieskich", prezentując newsy dotyczące "pobicia meksykańskich marynarzy przez bandę pseudokibiców". W wersję kibiców nikt nie wierzył. Dopiero w poniedziałek zapis monitoringu potwierdził (informację po konsultacji z policją podało radio RMF FM), że to agresywni Meksykanie odpowiedzialni są za zamieszanie. W całej sytuacji przykre jest oświadczenie chorzowskiego klubu, który odcina się i potępia zachowanie swoich kibiców na podstawie kłamliwych informacji niektórych mediów. Jak widać, piłkarscy fani są bandytami nawet wtedy, gdy stają w czyjejś obronie...

Około godz. 16:00 fani Ruchu zostali przewiezieni podstawionymi autobusami pod stadion miejski. Wchodzenie na sektor przebiegło dosyć sprawnie, również depozyt wyglądał o niebo lepiej niż podczas naszej ostatniej wizyty w Gdyni. W sektorze gości zasiadło 493 fanów Ruchu, w tym kilkunastu Widzewiaków. 46 osób z różnych względów pozostało pod stadionem.

W sektorze gości zawisła tylko jedna flaga "PSYCHO FANS" oraz transparent "RAJMUND PAMIETAMY * 17.08.1986 + 18.08.2002", ku czci naszego brata po szalu.

Doping pomimo zmęczenia całodniowym plażowaniem można ocenić jako dobry, z kilkoma konkretnymi momentami. Również nasz etatowy bębniarz nawet pomimo braku instrumentu dawał radę, wybijając rytm na oddzielającej sektor gości pleksi. Jak zwykle nie zabrakło pozdrowień dla naszych przyjaciół z Widzewa oraz Elany. Okrzykami "Rajmund, Rajmund pamiętamy" uczczono natomiast rocznicę śmierci naszego kibica. Chwilę później "pozdrowiono" winnych jego śmierci, śpiewając głośno "Jeb.. żaboli...".

W czasie trwania meczu miała miejsce częsta wymiana uprzejmości, która nasiliła się w drugiej połowie, kiedy przy sektorze gości pojawiła się mocno napięta grupka "suchych lisów", którym kończą się wakacje.

Nasi piłkarze w regulaminowym czasie gry zdołali jedynie zremisować 1:1, co wydłużyło czas dopingowania o dogrywkę. Z powodu zaplanowanego odjazdu pociągu, już około godz. 21:00 trzeba było wyjść z sektora. Kończyła się wtedy pierwsza połowa dogrywki. Gdy kibice czekali w autobusach na przetransportowanie do czekającego pociągu, zawodnicy Ruchu pomimo prowadzenia 2:1 stracili dwie bramki i odpadli z Pucharu Polski.

Po dotarciu na dworzec PKP, policja podobnie jak przy powrocie z Gdańska robiła problemy z wejściem do pociągu. Pomimo wydzielonych wagonów opisanych jako "dla kibiców", oczekiwali od każdego okazania biletu. Informacja, że wszystkie bilety ma przy sobie organizator wyjazdu nie docierała na dzielnych stróżów prawa, którzy widocznie mają przyciasne kaski. Niestety, podczas powrotu nie obyło się bez spięć, kiedy policjanci zaczęli zajmować przedziały, pozostawiając kibiców, którzy zapłacili za bilety bez miejsca do siedzenia. I taka to kuriozalna sytuacja, że policja, która sprawdza czy kibice mają bilety, sama jeździe na gapę... W wyniku przepychanek kilka osób zostało zatrzymanych.

Na Górny Śląsk "Niebiescy" dotarli po godzinie 9 rano. I tak zakończył się trwający ponad 36 godzin wyjazd, który można podsumować przeróbką jednej z piosenek nagranych na Euro 2012 - "Polska oszalała - meksykańska fala!".

  • Cracovia - Ruch Chorzów [835]
Na pierwszy ligowy wyjazd w tym sezonie ekstraklasy wypadło nam się udać do oddalonego o 80 km Krakowa, gdzie Ruch zmierzył się z Cracovią, która jest beniaminkiem rozgrywek. Pula 750 biletów szybko znalazła swoich nabywców, jednak zainteresowanie wyjazdem był większe. Samą wyprawę do Krakowa postanowiono zorganizować transportem kołowym. Zbiórkę dla aut i autokarów zaplanowano w piątek na godz. 13:30 na parkingu klubowym. Około godz. 14:40 główna kolumna wyjazdowa ruszyła autostradą w kierunku dawnej stolicy. Część wyjazdowiczów dołączała również na trasie bądź pod stadionem, jadąc bezpośrednio z pracy.

Podobnie jak ostatnim razem wyjazd do Krakowa przysporzył sporo problemów z dojechaniem na miejsce. Wszystko przez zamieszanie, jakie powodowała policja, wyprowadzając część samochodów daleko od stadionu. Pojedyncze pojazdy natrafiały przez to na kontakt z Cracovią, natomiast częściej to niczego niespodziewający się gospodarze musieli uciekać, bądź natrafiali na przykre niespodzianki ze strony zabłąkanych samochodów Ruchu.

Do przezabawnej sytuacji doszło również, gdy trzech pewnych siebie kibiców "Pasów" zaproponowało konfrontację napotkanym trzem fanom Ruchu, jednak mniejszych gabarytów, na co kibice "Niebieskich" chętnie przystali, chcąc udać się w ustronne miejsce w celu wymiany argumentów. W przypadku takiego obrotu sprawy pewność siebie gospodarzy prysła jak bańka mydlana i jednak zrezygnowali z konfrontacji, tłumacząc się w stylu "bo wiecie policja się kręci, to może innym razem". Pewnie łatwiej byłoby wyzwać "Niebieskich" na szermierkę na noże...

Po dotarciu całości grupy wyjazdowej pod stadion, samo wchodzenie na sektor przebiegło dosyć sprawnie. Jak zwykle wystarczyło przystanąć przed kołowrotkiem, popatrzeć czule w oko kamery i poczekać, aż padnie komenda "twarz wykadrowana, można wejść".

Do Krakowa przybyło w sumie 835 kibiców (w tym kilkuosobowa delegacja Widzewiaków głównie z F.C.B.'91, liczna 50-osobowa grupa "Niebieskich" ze świętokrzyskiego FC Staszów, a także gościnie 4 fanów Igloopolu Dębica). W sektorze gości udało się zasiąść nieco większej liczbie "Niebieskich" i tak 805 kibiców z "klatki" dopingowało piłkarzy, a 30 zakazowiczów oraz zbytnio napromieniowanych % pozostało w przystadionowej "zagrodzie".

Wypełniony sektor gości został przyozdobiony 13 flagami: "P/R\F", "19/R\20", "ULTRAS", "Śląscy Ekstremiści", "Staszów", "N/R\K", "Świętochłowice", "Niebieskie Łaziska", "Radlin", "Kety on tour", "Mysłowice on tour", "Pogoń Staszów", "Mikołów" oraz małą fanką Górnego Śląska.

Od rozpoczęcia spotkania do kilkunastu minut po jego zakończeniu z sektora kibiców Ruchu niósł się naprawdę konkretny doping. Cracovia przez całe spotkanie słyszalna jedynie wówczas, gdy dołączał cały stadion, lub w momencie zmiany piosenki u gości. "Niebiescy" na dobrej wokalnej korbie słyszalni byli na całym stadionie i w jego okolicach, co dało zauważyć się po części pasiastych kibiców z pobliskich sektorów, którzy przez większość spotkania skupiali się na obserwowaniu, co dzieje się w sektorze przyjezdnych. Oczywiście mecz nie mógł odbyć się bez wymiany uprzejmości, których "Niebiescy" nie szczędzili. Nieodłączny element meczu z Cracovią, to ciągle spinająca się grupka miejscowych przygłupów, która już chyba na etacie co mecz robi groźne miny.

Przy samych "pozdrowieniach" i prześmiewczych przyśpiewkach pod adresem nożowników z Krakowa pomogli również gospodarze, którzy w 40. minucie nieudolnie rozwinęli oprawę. Sektorówka z pasów materiału przedstawiająca powstańca, symbol Polski Walczącej i orła białego w koronie z napisem "PATRIOTO", uzupełniona była transparentem "Za Pasy za kraj, do walki z wrogiem stań!". Niestety, pasy materiału w połowie zostały rozciągnięte na odwrót i w złej kolejności, co wywołało sporą salwę śmiechu z sektora gości i głośne docinki "Oprawa roku, hej kur.. oprawa roku" oraz "Cracovia nieudacznicy". Gdy po kolejnej próbie poprawienia oprawy wychodziło jeszcze gorzej, kibice "Pasów" ściągnęli całość, co zostało skwitowane przyśpiewką "Kaj oprawa? Nie ma nie ma jej!".

Dopiero w 60. minucie drugiej połowy Cracovia po zapewne dokładnym sprawdzeniu i przy powoli wciąganych pasach materiału, by znów nie popełnić gafy, zaprezentowała ponownie oprawę już w pełnej krasie. Krakowscy kibice, którzy dumnie wywieszają na meczach flagę Izraela, wspólnie odśpiewali Mazurek Dąbrowskiego, który przy prowadzonym dopingu Ruchu był ledwo słyszalny w "klatce" przez głośne "hej Niebiescy ole...".

Doping chorzowian przez całe spotkanie stał na świetnym poziomie, ale naprawdę na dobre rozkręcił się w 81. minucie, gdy "Niebiescy" w przeciągu chwili STRACILI dwie bramki. Dopingowa korba, jaka zapanowała w sektorze gości po straconych golach, zagłuszyła radość fanów Cracovii, choć de facto powinno być odwrotnie...

Pomimo przegranej kibice Ruchu podziękowali swoim piłkarzom za mecz i razem z nimi kontynuowali doping, w którym pozdrowiono obecnych bramkarzy Cracovii, a zarazem byłych zawodników "Niebieskich": Krzysztofa Pilarza i Matko Perdijicia. Atrakcji w godzinnym oczekiwaniu na wypuszczenie ze stadionu przysparzało natomiast nadal stadko etatowych pajaców z sektorów gospodarzy.

Gdy około godz. 21:00 kibice Ruchu zostali wypuszczeni i zmierzali do samochodów oraz autokarów zaparkowanych na Błoniach oraz na stadionie Wisły, okazało się, że kilkanaście pojazdów pozostawionych w najbliższej lokalizacji ma poprzebijane opony, część również wybite szyby i poluzowane śruby w kołach. Jak widać urażona duma kibiców "Pasów", którzy potracili sporo barw przed meczem, kazała się zemścić. A skoro rywala brak, to najlepiej uszkodzić auta w iście frajerski sposób, ale czego spodziewać się po kimś, komu zupełnie obce jest słowo HONOR.

Poprzez wymianę kół w uszkodzonych autach powrót części kibiców mocno się opóźnił. Ekipa autokarowa wyjechała dopiero około godz. 23:00, gdy już wszystkie auta zostały przywrócone do stanu używalności. Dla części kibiców wyjazd zakończył się około godz. 22:00, inni dotarli do domów o 1:00, a nasz najdalszy Fan Club z Dzierżoniowa dopiero o 3:00 zameldował się w domach. Niestety nie udało się wygrać i zdobyć cennych trzech punktów. Kibice Ruchu jednak po raz kolejny nie zawiedli i licznie wsparli swoją drużyną, zapełniając cały sektor na niebiesko.

Dziękujemy obecnym Widzewiakom za wsparcie i do następnego!

REKLAMA
NA SKRÓTY
  • Terminarz meczów Ruchu
  • Runda jesienna
  • Runda wiosenna
  • Kadra Ruchu
  • Sztab szkoleniowy Ruchu
  • DOŁĄCZ DO NAS!
    REKLAMA
    REKLAMA
    TABELA
    1. Jagiellonia Białystok 55
    2. Śląsk Wrocław 51
    3. Lech Poznań 51
    4. Górnik Zabrze 48
    5. Legia Warszawa 47
    6. Pogoń Szczecin 47
    7. Raków Częstochowa 46
    8. Widzew Łódź 42
    9. Stal Mielec 38
    10. Piast Gliwice 35
    11. Zagłębie Lubin 35
    12. Radomiak Radom 35
    13. Warta Poznań 34
    14. Puszcza Niepołomice 32
    15. Cracovia 32
    16. Korona Kielce 30
    17. ŁKS Łódź 21
    18. Ruch Chorzów 20
    REKLAMA
    REKLAMA
    REKLAMA
    REKLAMA
    TV NIEBIESCY
    BUTTONY
    90 Minut Widzew To MY
    UKS Ruch Chorzów Elana Toruń
    Kibice.net
    Copyright by Niebiescy.pl © 2005-2024 | Polityka prywatności