Sytuacja Ruchu Chorzów jest KATASTROFALNA. Zawodnicy reprezentujący nasz klub całkowicie zawiedli w kolejnym meczu o życie. W fatalnym stylu przegrali z Cracovią i zostały im już tylko matematyczne szanse na utrzymanie w Ekstraklasie.
U progu zmagań w grupie spadkowej nastroje w Chorzowie były bojowe. Nastroje poprawiły remisy z Wisłą Płock i Zagłębiem Lubin. Potem było już tylko gorzej - katastrofalny wyjazd do Wrocławia, w którym zawodnicy pozorowali grę w piłkę i niewiele lepszy mecz przy Cichej zakończony porażką 0:3. To po spotkaniu z Piastem Krzysztof Warzycha zaskoczył na pomeczowej konferencji, mówiąc, że podopieczni spełnili założenia taktyczne, zarazem dziękując im za walkę i ambicję.
Zastanawiające, co pomyślał po niespełna 120 sekundach meczu z Cracovią. Piotr Malarczyk pociągnął akcję prawym skrzydłem i zacentrował w pole karne. Tam odnalazł się Sebastian Steblecki, którego obrońcy rywala eskortowali we własną szesnastkę, w momencie strzału zostawiając mnóstwo wolnego miejsca.
Goście w pierwszej połowie dwukrotnie zasygnalizowali swoją obecność na boisku. W 38. minucie strzał rozpaczy oddał Bartosz Nowak i trafił w poprzeczkę. Chwilę później Jarosław Niezgoda w sytuacji sam na sam... nie trafił w bramkę! Skórę uratowało mu to, że w momencie strzału znajdował się na pozycji spalonej.
W przerwie Krzysztof Warzycha zdecydował się na "pokerową" zagrywkę - w miejsce Niezgody wprowadził Jakuba Araka, z kolei Pawła Oleksego zastąpił Michał Koj. Nie zmieniło to zupełnie nic. O ile chorzowianie osiągnęli optyczną przewagę (gospodarze skupili się na pilnowaniu korzystnego dla siebie wyniku) i częściej utrzymywali się przy piłce, to dogodnych sytuacji stworzyli sobie tyle, ile w ostatnich dwóch meczach - zero (wymienić można jedynie główkę Niezgody, po której piłka trafiła w poprzeczkę, a także obroniony przez Sandomierskiego strzał Monety).
Zawodnicy reprezentujący Ruch po raz kolejny nie poradzili sobie w meczu o życie. O życie nie tylko zespołu, ale przede wszystkim klubu, czternastokrotnego mistrza Polski. O życie kibiców, których część do ostatniej minuty meczu przy Kałuży zdzierała gardła.
Ktoś może powiedzieć, że wciąż istnieją szanse matematyczne. "Wystarczy" wygrać z Arką i Górnikiem i liczyć na korzystne rezultaty w innych spotkaniach. Przykro to mówić, ale Ruch jest bardzo bliski spadku. Jeżeli piłkarze reprezentujący ten klub nie są w stanie wygrać od 9 kolejek, nadzieja, że cokolwiek zmieni się na finiszu sezonu jest naiwna. Zwłaszcza w sytuacji, gdy pozostali rywale, rzeczywiście walczą, jak o życie.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Cracovia 2:0 (2:0) Ruch Chorzów
Bramki: Steblecki 2', Piątek 13'
Żółte kartki: Malarczyk, Steblecki
Składy:
Cracovia: Sandomierski - Malarczyk, Polczak, Wołąkiewicz (54' Jendrisek), Jaroszyński (67' Brzyski) - Wójcicki, Dąbrowski, Kanach (61' Dimun), Steblecki, Szczepaniak - Piątek.
Rezerwowi: Stępniowski, Litauszki, Vestenicky, Cetnarski.
Trener: Jacek Zieliński
Kapitan:
Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Oleksy (46' Koj) - Przybecki, Surma, Urbańczyk (86' Trojak), Nowak (46' Arak), Moneta - Niezgoda.
Rezerwowi: Miszczuk, Cichocki, Pazio, Walski.
Trener: Krzysztof Warzycha
Kapitan: Rafał Grodzicki
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
Widzów: 8509
źródło: Niebiescy.pl