- Wierzę, że w Chorzowie miasto i właściciele dadzą sobie radę. Zarządzanie klubem sportowym na którymkolwiek szczeblu rozgrywek nie jest łatwe, a odpowiedzialność za wszystkie decyzje zawsze ponosi prezes. Sukcesy, a szczególnie porażki, idą na jego konto, chociaż niekiedy nie ma na to wpływu. Jak to w życiu - mówi
Henryk Kula, prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej, który udzielił wywiadu dziennikowi "Sport". Prezentujemy fragment dotyczący Ruchu.
Serce nie pęka, gdy patrzy pan, dokąd podczas obecnej kadencji władz Śląskiego ZPN zabrnął Ruch Chorzów?
Henryk Kula: - Aby się podnieść, trzeba upaść. Wiele osób w Polsce powtarza, że liga bez Ruchu jest inna, niepełna. Wierzę w to, że klub się pozbiera i wszyscy, włącznie ze Śląskim ZPN, który zawsze służy pomocą, nie pozwolą nikomu na szczeblu centralnym zapomnieć o 14 koronach w herbie Ruchu. Z działaczami Ruchu rozmawiam regularnie. Mam nadzieję, że problemy zostaną rozwiązane, choć to bardzo trudny temat.
To tajemnica, że odwiedzili pana kibice Niebieskich?
- Żadna. Pytali o uwarunkowania prawne, które są takie, że obecnie członkiem PZPN i Śląskiego ZPN jest Ruch SA. Każdy nowy podmiot, który by teraz powstał, musiałby rozpocząć rozgrywki od katowickiej klasy B. Tyle. Spadkobiercy nie ma, bo Ruch jest jeden: w formie spółki akcyjnej. Jestem przekonany, że obecni właściciele dadzą sobie radę. W przyszłym roku czeka nas 100-lecie Ruchu i życzę na jubileusz powrotu na szczebel centralny.
źródło: Sport