- Miniony rok w moim wykonaniu można podzielić na dwie części - przed i po przyjściu do Ruchu. Pierwszy etap na pewno był trudny i niezbyt przyjemny, tej piłki było mało, przyjemności z gry w ogóle. Po tym jak trafiłem na Cichą wszystko się zmieniło o 180 stopni. Wróciłem do gry, wróciła też radość. Końcówka roku była zdecydowanie bardziej udana - mówi pomocnik Niebieskich Paweł Mandrysz.
21-letni zawodnik udał się na urlop z urazem, którego nabawił się w sparingu ze Stalą Brzeg. - Delikatny ślad jeszcze po nim pozostał, ale nie jest on na tyle poważny i mogę normalnie brać udział w zajęciach. W okresie świątecznym przechodziłem rehabilitację. Nasz sztab fizjoterapeutów stanął na wysokości zadania i maksymalnie postawił mnie na nogi w tym krótkim okresie czasu. Mimo konieczności rehabilitacji zdążyłem też odpocząć - podkreśla.
Paweł Mandrysz miał w trakcie świąt mnóstwo okazji do rozmów o piłce nożnej. - Trudno, żeby było inaczej, gdy ja gram, brat gra, a tata jest trenerem i też grał w piłkę. Ale tego futbolu w święta nie było aż tak dużo. Święta spędzamy z całą rodziną, kuzynostwem, rodzice ze swoim rodzeństwem, dlatego tematów do rozmów jest bardzo dużo, nie tylko piłka - opowiada.
- Runda jesienna na pewno mogła być lepsza. Mam do siebie trochę zastrzeżeń. Na pewno nie było łatwo wchodzić do nowego zespołu w trakcie rundy, po takim nieprzyjemnym okresie. Z drugiej strony wiem, że dużo rzeczy mogłem zrobić lepiej. Teraz wierzę, że po przepracowaniu okresu przygotowawczego, będzie zauważalna poprawa. Mam nadzieję, że będę mógł pomóc Ruchowi swoją grą - dodaje Mandrysz.
źródło: Niebiescy.pl / Ruch Chorzów