Nie udało się piłkarzom Ruchu zapunktować w drugim kolejnym meczu. Pomimo ogromnego wsparcia kibiców ulegli na wyjeździe Podbeskidziu. Decydującą bramkę stracili z rzutu karnego.
Niebiescy do Bielska-Białej pojechali bez Jakuba Araka (złożył wniosek o rozwiązanie kontraktu) oraz Adama Pazia, który niespodziewanie, dzień przed spotkaniem, został odsunięty od zespołu. Za to ponownie w wyjściowym składzie znaleźli się Mateusz Hołownia, Mateusz Zawal i Vilim Posinković, którzy zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie spotkaniem ze Stomilem (3:1). Znalazło się też miejsce dla debiutanta - po raz pierwszy koszulkę Ruchu przywdział Argentyńczyk, konkretnie: Santiago Villafane, który zajął miejsce na prawej obronie.
Za to w składzie gospodarzy nie zabrakło twarzy doskonale znanych chorzowskim kibicom: Pawła Oleksego i Łukasza Hanzela. Jednak nie oni byli tego dnia pierwszoplanowymi postaciami w drużynie Podbeskidzia.
Goście starali się prowadzić grę, ale sytuacje, po kontratakach, stwarzali sobie bielszczanie. Dwa poważne ostrzeżenia zdołali wysłać jeszcze w pierwszych 10 minutach. Najpierw serię błędów defensywy wykorzystał Paweł Tomczyk, przedzierając się w pole karne i wkładając piłkę kolegom - żaden z nich nie zdołał jednak przeciąć podania. Wyśmienitą okazję zmarnował chwilę później Kamil Wiktorski, fatalnie uderzając głową z piątego metra: wprost w Libora Hrdlickę.
W 24. minucie Hrdlicka nie miał już szans. Lekkim uderzeniem z rzutu karnego pokonał go Dimityr Ilijew. Jedenastki można było uniknąć, ale Zawal nieumiejętnie powstrzymywał rywala, w pozornie niegroźnej sytuacji powalając go na ziemię. Gol dodał piłkarzom Podbeskidzia pewności siebie. Przejęli kontrolę nad meczem i w pierwszej połowie już nie pozwolili przeciwnikom zaistnieć.
Po zmianie stron Niebiescy dążyli do wyrównania. Trudno powiedzieć, by szaleńczo rzucili się do odrabiania strat. Raczej przywrócili balans w środkowej strefie i atakiem pozycyjnym starali się wykreować dogodne okazje. Niósł ich doping 1700 kibiców, którzy pomimo zakazu pojawili się w Bielsku-Białej.
Szarpał na skrzydle Miłosz Przybecki (kilka dośrodkowań, mocny strzał z dystansu), ataki gości rozbijał Maciej Urbańczyk. Ale Villafane był już zupełnie niewidoczny, niewiele pomagał kolegom odpowiedzialny za rozegranie Bartosz Nowak.
Krzysztof Warzycha zareagował zmianami - wprowadził Adama Setlę, Gracjana Komarnickiego oraz kolejnego debiutanta, Brazylijczyka Mello. Ale wyniku zmienić się już nie udało. Czas uciekał niemiłosiernie, gospodarze umiejętnie się bronili i zgarnęli komplet punktów. Chorzowianie po raz drugi w sezonie przegrali po bramce z rzutu karnego (podobnie było 3. kolejce w Bytowie).
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 (1:0) Ruch Chorzów
Bramka: Ilijew 24' (k)
Żółte kartki: Sobczak, Sabala - Trojak, Hołownia, Setla
Składy:
Podbeskidzie: Fabisiak - Oleksy, Wiktorski, Malec, Moskwik - Sobczak (71' Kozak), Hanzel, Rakowski, Ilijew, Sierpina (90' Podgórski) - Tomczyk (76' Sabala).
Rezerwowi: Leszczyński, Magiera, Kostorz, Jaroch.
Trener: Adam Nocoń
Kapitan: Łukasz Sierpina (od 90. minuty Tomasz Podgórski)
Ruch: Hrdlicka - Villafane (85' Mello), Czajkowski, Trojak, Hołownia - Przybecki, Zawal, Urbańczyk, Nowak, Słoma (76' Komarnicki) - Posinković (69' Setla).
Rezerwowi: Bankow, Rutkowski, Walski, Balicki.
Trener: Krzysztof Warzycha
Kapitan: Maciej Urbańczyk
Sędzia: Kornel Paszkiewicz (Wrocław)
Widzów: 6451 (w tym około 1700 kibiców Ruchu, którzy przyjechali na mecz pomimo zakazu wyjazdowego)
|
źródło: Niebiescy.pl