- Dzięki mamie mogłem dalej grać w piłkę. Zmieniła pracę, przeorganizowała swoje życie, przenieśliśmy się do innego miasta. Wszystko specjalnie dla mnie - opowiada 18-letni
Kamil Słoma, który jesienią występował w rezerwach Ruchu Chorzów, zaś od tygodnia trenuje z zespołem prowadzonym przez Waldemara Fornalika. Zapraszamy do przeczytania fragmentów wywiadu opublikowanego na oficjalnej stronie klubu.
Zaproszenie na treningi pierwszej drużyny było dla ciebie dużym zaskoczeniem?
Kamil Słoma: - W jakimś stopniu na pewno tak. To dla mnie duże wyróżnienie i nowe doświadczenie w mojej przygodzie z piłką. Praca wykonana w trakcie całej rundy jesiennej zaowocowała tym, że mam teraz przyjemność trenować z pierwszym zespołem.
(...)
Jak zaczęła się twoja przygoda z piłką?
- Pochodzę z Przeworska, miasteczka na Podkarpaciu. Zacząłem w wieku 9 lat w miejscowym Orzełku, prywatnej szkółce, skąd trafiłem do Resovii. Przez rok dojeżdżałem na treningi po 50 kilometrów w jedną stronę. W pewnym momencie mama, która widziała, że mnie to męczy, zaproponowała przeprowadzkę do Rzeszowa, by ułatwić mi trenowanie. W sumie to dzięki mamie mogłem dalej grać w piłkę. Zmieniła pracę, przeorganizowała swoje życie, przenieśliśmy się do innego miasta. Wszystko specjalnie dla mnie.
Od tygodnia trenujesz z zawodnikami grającymi w Ekstraklasie. Jest to dla ciebie duży przeskok?
- Na pewno jest bardzo duży. Przede wszystkim trzeba być odpowiedzialnym za piłkę, nie można jej głupio tracić. Trzeba grać dużo szybciej, na jeden-dwa kontakty, bo zaraz doskakują do ciebie przeciwnicy. Ciężko mi jeszcze się przestawić, cały czas się staram, próbuję i myślę, że będzie mi to wychodziło coraz lepiej.
(...)
W sparingu z MFK Karvina zagrałeś jako skrzydłowy, a w zespole rezerw zdarzało się, że trener wystawiał cię w ataku. Która pozycja jest twoją nominalną?
- Lewy skrzydłowy, choć jestem prawonożny. Zdarzało się, że w rezerwach grałem w ataku. Trener tak zdecydował, przekazał mi założenia taktyczne do zrealizowania i wystąpiłem na szpicy bodaj w czterech spotkaniach. Jeśli więc jest taka potrzeba, to mogę grać także na innych pozycjach.
Z kim trzymasz się na zgrupowaniu?
- Wiadomo, że z Gracjanem Komarnickim, z którym mieszkam też w Chorzowie. Fajnie można pogadać z Łukaszem Monetą, Adamem Pazio, Kubą Arakiem, Michałem Walskim czy Miłoszem Trojakiem. Generalnie drużyna dobrze mnie przyjęła. Jestem tutaj najmłodszy i podchodzę do starszych z szacunkiem. Wykonuję ich polecenia, bo oni są doświadczeni. Kiedyś oni to przechodzili, teraz czas na mnie. Oczywiście lepszy kontakt mam z młodszymi zawodnikami, ale wszyscy są nastawieni pozytywnie.
źródło: Ruch Chorzów