- Jestem za tym, żeby Przemysław Bargiel został w Ruchu. To nasz kapitał. Wartość tego piłkarza systematycznie rośnie, a moim zdaniem dziś na jego sprzedaż jest za wcześnie. Chciałbym, żeby ktoś - powiedzmy zewnętrzna firma czy biznesmen - w niego zainwestował i pozwolił mu rozwijać talent na Śląsku - mówi przewodniczący Rady Nadzorczej Ruchu Chorzów Aleksander Kurczyk, który udzielił wywiadu "Gazecie Wyborczej". Prezentujemy fragmenty rozmowy.
Jest już połowa stycznia, a wciąż nie słychać, żebyście spłacili piłkarzy?
Aleksander Kurczyk: - Pracujemy nad tym. W połowie przyszłego tygodnia będzie więcej wiadomo na ten temat.
Ale chyba pan nie zakłada, że nie zapłacicie. To przecież oznaczałoby niemal pewny spadek do pierwszej ligi.
- Jeżeli miałbym odpowiedzieć na to pytanie, jako Aleksander Kurczyk, to rzecz jasna nie biorę takiego scenariusza pod uwagę. Tyle, że to jest klub. Wiele niewiadomych. Nie ma dnia, żebym nie dowiadywał się o faktach, które budzą mój niepokój.
(...)
W klubie pojawiła się nowa osoba - dyrektor Wojciech Zimerman. Jak pan widzi jego rolę w Ruchu?
- To bardzo operatywny człowiek. Nie boi się pracy. Pomógł nam już przy organizacji zimowego zgrupowania w Walencji. To jego znajomości sprawiły, że lecimy do Hiszpanii, a koszty zgrupowania będą na poziomie Cypru, gdzie byliśmy minionej zimy. Zagwarantowano nam bazę i zakwaterowanie na poziomie drużyn szwajcarskich, które również pracują zimą nad formą na południu Europy.
Dyrektor snuje też plany dotyczące współpracy Ruchu z jednym ze szwajcarskich klubów. Na czym miałaby ona polegać?
- W przeszłości Ruch współpracował z niemieckim VfL Wolfsburg. Nasi trenerzy jeździli wtedy do Niemiec na staże. Wymiana dotyczyła wszystkich grup szkoleniowych, a najbardziej zyskała na tym nasza młodzież. Chcemy do tego wrócić. Najbliższy jest na FC Aarau. W lutym dojdzie do spotkania, które wiele w tej kwestii wyjaśni.
(...)
Wygląda na to, że tej zimy sprzedacie tylko jednego gracza. Myślę o Przemysławie Bargielu.
- Jestem za tym, żeby został w Ruchu. To nasz kapitał. Wartość tego piłkarza systematycznie rośnie, a moim zdaniem dziś na jego sprzedaż jest za wcześnie. Chciałbym, żeby ktoś - powiedzmy zewnętrzna firma czy biznesmen - w niego zainwestował i pozwolił mu rozwijać talent na Śląsku, a potem - w chwili transferu - odzyskał zainwestowane środki. Nie wiem jednak czy ten plan uda się zrealizować, bo są kluby, które chcą Bargiela już teraz. Wiadomo, że Bargiel był w grudniu na testach w Interze Mediolan, ale chętnych na tego gracza jest więcej.
źródło:
Gazeta Wyborcza Katowice