Nie opadły na dobre emocje związane z wyprawą na pierwszy zakaz do Łęcznej, a trzeba już było mobilizować się na kolejne spotkanie wyjazdowe w Gliwicach.
Mobilizacja trwała od niemal dwóch tygodni. Informacje o wyjeździe szybko docierały do stałych adresatów, a mniej więcej na tydzień przed spotkaniem padły oficjalne informacje - co, gdzie i jak.
Pierwsza pula 700 biletów w mgnieniu oka znalazła swoich nabywców i było wiadomo, że chętnych jest naprawdę sporo. Bilety kupowano przez internet, w stacjonarnych punktach sprzedaży Piasta, a część wejściówek dotarła także do Chorzowa. Z upływem kolejnych dni wiedzieliśmy, że będzie nas naprawdę sporo.
Trzeba szczerze przyznać, że nałożone zakazy jak na razie dobrze nam służą. Zamiast wykorzystywać przyznaną pulę biletów na sektor gości, wykupujemy mnóstwo wejściówek na sektory gospodarzy. Czyli generalnie dużo lepiej dla nas. Pomimo że czekał nas mecz derbowy i to na wyjeździe, piłkarze mogli przy takim wsparciu kibiców czuć się jak u siebie.
Zbiórka kibiców zaplanowana została o godz. 17:30 na parkingu klubowym i po 18:00 większość osób wyruszyła w kierunku Gliwic. Oczywiście sporo osób dojeżdżało później, ale już mniej więcej dwie godziny przed meczem pierwsi kibice Ruchu zaczęli kręcić się w okolicach stadionu i z minuty na minutę Niebieskich przybywało. Na godzinę przed pierwszym gwizdkiem na stadionie było już kilkuset kibiców Ruchu i frekwencja cały czas wzrastała. Pomimo wykupionych biletów na łuk oraz część prostej, Niebiescy ostatecznie zajęli i zapełnili ponad stan całą trybunę za bramką wraz z narożnikami. Dodatkowo grupa chorzowian obecna była na prostej.
Oficjalna liczba "Niebieskiej Szarańczy" na meczu w Gliwicach to
3300 osób, chociaż można byłoby polemizować czy czasem nie było nas więcej. Ponad trzy tysiące osób na zakazie wyjazdowym robi wrażenie. Podczas meczu wsparła nas również grupa około 100 Widzewiaków oraz delegacja Elany Toruń, którym dziękujemy za wsparcie. Nie możemy również pominąć "Super MaRia" czyli Mariusza Śrutwy, który wraz z kibicami dopingował Niebieskich z trybun. Mamy nadzieję, że kolejne wyjazdy będą równie sumiennie zaliczane przez "MaRia" ;) Sektory zajęte przez fanów Ruchu przyozdobiły dwie flagi "Special Guest" oraz "Ruch Chorzów".
Co do dopingu - nie ma co się rozpisywać. Filmik z meczu obrazuje wszystko. Generalnie było GRUBO FEST! Tysiące gardeł skierowanych w jednym kierunku i krzyczących wspólnym głosem to jest właśnie najlepsza prezentacja "12 zawodnika", którym są kibice. Jesteśmy jednością, razem budujemy potęgę Ruchu i razem walczymy o jego pozycję najlepszego klubu w Polsce.
Pomimo sromotnej porażki 0:3 z liderem Ekstraklasy nie odpuściliśmy i dalej rozkręcana była niebieska dopingowa korba. Pomimo wszystko najważniejsze jest wspieranie Ruchu. Pomimo przegranej na boisku i zdartego gardła, z uśmiechem na pysku ogląda się filmik z nagranym dopingiem. Znów można poczuć choć przez chwilę ułamek tych emocji, które towarzyszyły nam na meczu. Po raz kolejny udowodniliśmy, że jesteśmy wyjazdowo najlepsi.
Przed nami wtorkowy mecz z Koroną, a już za tydzień po raz kolejny udowodnimy, że jesteśmy zawsze tam...
źródło: Niebiescy.pl