- Zwracam się do piłkarzy Ruchu z apelem. W szatni z każdym meczem będzie robiło się coraz ciaśniej. W takiej chwili nie można chować się za plecami kolegów, tylko trzeba podjąć ryzyko. I to musi zrobić każdy! Bo miejsce w lidze obroni tylko zespół - mówi Marcin Baszczyński.
Niebiescy rozegrali już wiosną trzy mecze i w każdym z nich zobaczyliśmy inną parę środkowych obrońców. Stabilizacji na razie nie będzie, bo już w piątek dojdzie do czwartej zmiany duetu stoperów. Z Pogonią nie zagra bowiem Rafał Grodzicki, który musi pauzować za kartki. - To spotkanie trzeba bezapelacyjnie wygrać, a żeby tak się stało, to trzeba najpierw pomyśleć o zabezpieczeniu tyłów. Nie będę się teraz silił na ekstra rady dla trenera, bo jestem zbyt daleko od drużyny. Gra na pozycji stopera to nie tylko zadania w defensywie. Ostatni obrońca jest zarazem tym, od którego rozpoczyna się ofensywna akcja. Trzeba dużo widzieć na boisku. W sytuacji, w jakiej znalazł się Ruch, dużo będzie zależało od defensywnego pomocnika Łukasza Surmy. To on musi wziąć na siebie dodatkowe obowiązki. Ustabilizować zespół - przekonuje 6-krotny mistrz Polski z Wisłą Kraków.
Zdaniem Baszczyńskiego w meczu z Pogonią zagra Michał Helik. - A obok niego ktoś doświadczony. Jeżeli do pełni sił wróci Malinowski, to trener raczej postawi na niego. No, ale może swoją szansę dostanie Szyndrowski? To uniwersalny piłkarz, który przecież nieraz grał już na tej pozycji - wskazuje "Baszczu".
źródło:
Slask.Sport.pl / Niebiescy.pl