Serwis Niebiescy.pl zaprosił do współpracy znawców futbolu, którzy specjalnie dla Was oceniają grę piłkarzy Ruchu oraz zawodników drużyny przeciwnej. Ostatnie tegoroczne spotkanie, w którym "Niebiescy" zmierzyli się z Jagiellonią Białystok ocenił
Remigiusz Jezierski.
"Jezier" jest bardzo dobrze znany kibicom Ruchu, bo spędził przy Cichej dwa i pół roku. Podczas kariery piłkarskiej występował ponadto m.in. w Śląsku Wrocław, Górniku Łęczna, Jagiellonii Białystok, z którą zdobył Puchar Polski, oraz izraelskich Hapoel Beer Szewa i Ihud Bnei Sakhnin. W polskiej ekstraklasie rozegrał 144 mecze i zdobył 23 gole.
Remigiusz Jezierski spotkanie Ruchu z Jagiellonią oglądał na żywo, gdyż po zakończeniu kariery piłkarskiej został ekspertem oraz komentatorem telewizji Canal Plus. - To był bardzo emocjonujący mecz i można powiedzieć, że już za to należy się dodatkowy punkt w ocenie. Lubię takie mecze, gdy oba zespoły chcą grać o zwycięstwo - mówi.
Noty piłkarzy (w skali od 1 do 10) wg Remigiusza Jezierskiego:
Ruch Chorzów
Michal Pesković - 7
Żeljko Djokić - 5
Piotr Stawarczyk - 5
Maciej Sadlok - 5
Igor Lewczuk - 6
Marcin Kikut - 4
Marcin Malinowski - 5
Marek Szyndrowski - 5
Filip Starzyński - 7
Kamil Włodyka - 6
Arkadiusz Piech - 6
Jakub Smektała - niesklas.
Maciej Jankowski - niesklas.
Mateusz Kwiatkowski - niesklas.
Jagiellonia Białystok
Jakub Słowik - 6
Filip Modelski - 4
Ugochukwu Ukah - 5
Michał Pazdan - 7
Alexis Norambuena - 7
Nika Dzalamidze - 6
Rafał Grzyb - 5
Tomasz Bandrowski - 4
Dawid Plizga - 5
Tomasz Kupisz - 7
Tomasz Frankowski - 7
Euzebiusz Smolarek - 6
Luka Pejović - niesklas.
Łukasz Tymiński - niesklas.
Komentarz Remigiusza Jezierskiego:
- Jagiellonia zasłużyła na pochwałę, bo długo utrzymywała się przy piłce, grała bardzo fajnie, budowała swoje akcje od tyłu podaniami dołem. Trzeba przyznać, że czasami potrafiła zepchnąć Ruch do głębokiej defensywy. Potrafiła mieszać w defensywie "Niebieskich", których obrońcy nie mają bardzo dobrych ocen. Np. Maciek Sadlok wielokrotnie świetnie walczył z Frankowskim, ale ostatecznie "Franek" przedarł się i zaliczył fantastyczną asystę przy golu Smolarka.
Obrońcom Ruchu było ciężko. Piotrek Stawarczyk z Lewczukiem niejednokrotnie też szczęśliwie reagowali przy akcjach ofensywnych przeciwników. Dla Igora Lewczuka należą się gratulacje za to, że dobrze zagrał przeciwko dobremu przeciwnikowi, czyli Dzalamidze. W wielu akcjach "nakrył go czapką" i za występ przeciwko swoim byłym kolegom dostał ode mnie o punkt więcej niż inni obrońcy.
Bardzo dobrze zaprezentował się Filip Starzyński. Miał zagrania, których mógłby uniknąć, czyli łatwe straty piłki, niecelne podania, ale jak to bywa w przypadku ofensywnych pomocników: jeśli nie próbują, to nie ma tych fajnych asyst. On próbuje, jak chociażby przy asyście przy bramce samobójczej. Generalnie był najlepszą postacią w swoim zespole, ale oceniam go na równi z Peskoviciem, który zaliczył "save of the day" w ostatniej minucie meczu. Uchronił swój zespół przed stratą jeszcze tego punktu.
Jagiellonia ma w ofensywie duży potencjał i to pokazała, więc naprawdę ciężko Ruchowi było zapobiec utracie tej jednej bramki. Białostoczanie śrubują swój rekord nieprzegranych meczów na wyjazdach. Trzeba przyznać, że Ruch miał trudnego przeciwnika, dlatego wiele ocen po stronie "Jagi" jest wysokich i trochę wyższych od chorzowian, bo jest więcej siódemek: dla Pazdana, Norambueny, aktywnego Kupisza i "Franka", który dokładał nogę tam gdzie trzeba i oczywiście za "golden touch", czyli fantastyczną asystę do Smolarka.
Mecz bardzo emocjonujący, mógł się podobać postronnym kibicom, czyli np. mnie. Oczywiście, w Chorzowie wszyscy mają prawo mieć pretensje do sędziego, bo gdyby puścił tę akcję, nie dopatrzył się spalonego, którego nie było i Arek Piech strzeliłby bramkę, to Ruch wygrałby i Piech byłby pewnie bohaterem meczu.
źródło: Niebiescy.pl